Sąd podkreślił w decyzji, że Daniel Obajtek nie dostarczył "w pełni obiektywnego dowodu jednoznacznie potwierdzającego, że uzyskany od dewelopera upust nie był tak wysoki".
Roczny zakaz publikacji "ograniczałby wolność prasy"
Jak informuje "GW", Obajtek domagał się m.in. zastosowania najbardziej kontrowersyjnego środka zabezpieczającego, którym miał być roczny zakaz publikacji tekstów związanych ze zniżką na zakup przez prezesa Orlenu luksusowego apartamentu na osiedlu Awangarda, inwestycji firmy Profbud. Zakaz - uzasadnił sąd - nie mógł być uwzględniony, ponieważ "ograniczałoby to wolność prasy i krytyki, która ze względu na charakter pełnionej przez Daniela Obajtka funkcji jest pożądana ze społecznego punktu widzenia".
Do redakcji "GW" trafiło właśnie uzasadnienie decyzji Sądu Okręgowego w Warszawie z 29 marca. Gazeta pisze, że "Obajtek i jego mecenas ponieśli właśnie pierwszą porażkę w sądzie", a sąd nie zgodził się na "kneblowanie redakcji i dziennikarzy".
Jak zauważa "Wyborcza", Obajtek "nie chwali się porażką w sprawie zakazu publikacji". Afiszuje się za to z inną częścią wniosku, którą sąd uwzględnił. Konkretnie z tym, że gazeta musiała przy spornym tekście opublikować wzmianki o tym, że toczy się w jego sprawie proces o ochronę dóbr osobistych. "Publikacja tego rodzaju wzmianek jest standardem i sygnalizuje jedynie czytelnikom, że toczy się spór sądowy" - zaznacza "Gazeta Wyborcza".
Dziesiątki pism od adwokata
Gazeta dodaje, że po tekstach dotyczących m.in. majątku prezesa Orlenu, redakcja "została zalana dziesiątkami pism przez mecenasa Macieja Zaborowskiego", czyli adwokata prezesa Orlenu, który obsługuje również sam koncern. "Adwokat wystosował w imieniu swego klienta 39 wniosków o sprostowania oraz jeden, 123-stronicowy pozew cywilny o naruszenie dóbr osobistych" - czytamy.
Pełnomocnik Obajtka: próba kolejnej manipulacji faktami
Do publikacji "GW" w oświadczeniu odniósł się pełnomocnik prezesa PKN Orlen mec. Maciej Zaborowski, według którego artykuł należy traktować "wyłącznie jako próbę kolejnej manipulacji faktami" oraz dalszy ciąg publikacji naruszających dobra osobiste jego klienta. Adwokat wskazał, że zgodnie z postanowieniem o zabezpieczeniu i uwzględnieniu części żądań wydanym pod koniec marca przez Sąd Okręgowy w Warszawie Obajtek "w znacznym stopniu uprawdopodobnił", że dziennikarze "GW" opublikowali nieprawdziwe informacje.
Mec. Zaborowski przytoczył fragment uzasadnienia postanowienia, który głosi: "Wniosek o udzielenie zabezpieczenia mógł zostać uwzględniony, ponieważ Daniel Obajtek nie tylko zaprzeczył prawdziwości informacji zawartych w artykułach, ale również przedstawił środki uprawdopodobnienia, które skłaniały ku stanowisku, że nie wszystkie twierdzenia, którymi posługiwali się w materiałach prasowych pozwani odpowiadały prawdzie".
Dalej - jak cytuje adwokat - sąd stwierdził m.in., że "(…) powód uwiarygodnił w stopniu wystarczającym, że w stanie faktycznym sprawy doszło do naruszenia dóbr osobistych", a "treść artykułów może podważać zaufanie do powoda, które jest mu niezbędne do niezakłóconego i prawidłowego pełnienia funkcji prezesa spółki PKN Orlen i naruszać tym samym jego dobre imię".
W związku z powyższymi faktami mówienie o "przegranej" pana Daniela Obajtka w sądzie jest manipulacją i wprowadzeniem opinii publicznej w błąd - podkreślił mec. Zaborowski.
O majątku prezesa PKN Orlen i wątpliwościach dotyczących pochodzenia m.in. należących do niego licznych nieruchomości media donoszą od jakiegoś czasu. Obajtek nie zgadza się ze stawianymi mu zarzutami, zapewnia, że nie ukrywa majątku i zapowiedział wejście na drogę sądową w związku z ostatnimi publikacjami medialnymi na jego temat.