W długi weekend majowy odbyła się akcja "Zaszczep się w majówkę!", w czasie której chętnie osoby mogły przyjąć jednodawkowy preparat przeciw COVID-19 firmy Johnson & Johnson.
Prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michał Kuczmierowski pytany był w Programie Trzecim Polskiego Radia, czy duże zainteresowanie tą akcją było zaskoczeniem. Faktycznie akcja majówkowa bardzo nas zaskoczyła, to miała być akcja bardziej promocyjna, informacyjna. Tymczasem wielu Polaków ruszyło żeby nawet po kilka godzin stać w deszczu w kolejce, żeby się zaszczepić. Zaskoczyło to nasze założenia, dlatego że również cały czas w systemie dostępne są miejsca (...) w niektórych miastach można to zrobić w ciągu dwóch tygodni, w niektórych w ciągu trzech, w innych - niemal z dnia na dzień - powiedział.
Odnosząc się do pytania o liczbę osób zaszczepionych, powiedział, że ok. 50 tys. osób przyjęło jednodawkowy preparat firmy J & J.
To też pokrywa się z tą liczbą szczepionek, które przekazaliśmy do punktów szczepień, natomiast poszczególne województwa zgłaszały, że spokojnie mogłyby zaszczepić większą liczbę - nawet dwukrotnie większą. To pokazuje, że tutaj limituje nas właściwie liczba dostępnych szczepionek i limituje nas przepustowość tych punktów szczepień, czyli liczba zespołów szczepiących (...) - podkreślił.
Co z punktami mobilnymi?
Kuczmierowski mówił też o przyszłości punktów mobilnych, które wykorzystano w czasie majówki. Traktujemy te kontenery, jakie takie narzędzia, które mogą wzmocnić takie akcje szczepień w poszczególnych województwach. Szczególnie zależy nam żeby docierały tam, gdzie są białe plamy, czyli tam, gdzie jest najmniej wolnych terminów do szczepień - zapowiedział. Ocenił, że byłyby dobrym wsparciem w takich lokalizacjach.