Sąd stanął na stanowisku, że materiał dowodowy, dotychczas zgromadzony w aktach postępowania przygotowawczego nie jest wystarczający do przyjęcia wysokiego prawdopodobieństwa popełnienia przez podejrzanego Pawła P. zarzuconego mu czynu, charakteryzującego się zamiarem ewentualnym - podała PAP rzecznik prasowa ds. karnych, rodzinnych i nieletnich Sądu Okręgowego w Warszawie sędzia Beata Adamczyk-Łabuda.
Jak wskazała, również lektura akt postępowania przygotowawczego "nie prowadzi do wniosku, że podejrzany w jakikolwiek sposób do tej pory utrudniał, albo będzie utrudniał w przyszłości przebieg niniejszego postępowania". Nadto sąd wskazał, że organ postępowania przygotowawczego zna adres zamieszkania podejrzanego, a postępowanie organów strony rosyjskiej w sposób oczywisty utrudnia prowadzenie postępowania - czytamy w przesłanej PAP informacji.
Prokuratura zapowiada zaskarżenie decyzji
Prokuratura zaskarży decyzję sądu - przekazał rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Łukasz Łapczyński. Podkreślił, że trudności w skutecznym ściganiu kontrolerów wynikały do tej pory "wyłącznie z postawy strony rosyjskiej".
Decyzję sądu prokuratura ocenia jako błędną wobec stojącego przed organami ścigania zadania wyjaśnienia od strony karnej wszystkich okoliczności najbardziej dramatycznej katastrofy w historii wolnej Polski - podkreślił prok. Łapczyński.
Jak dodał, prokuratura jest "w pełni świadoma trudności związanych ze skutecznym ściganiem rosyjskich żołnierzy, którzy - jak wskazują zgromadzone w sprawie dowody - przyczynili się do katastrofy smoleńskiej". Zdaniem prokuratury, do ogłoszenia zarzutów wobec kontrolerów lotów z lotniska w Smoleńsku nie doszło z powodu postawy Federacji Rosyjskiej. Wnioski o pomoc prawną i doręczenie podejrzanym wezwania do stawienia się w polskiej prokuraturze pozostawały bez odpowiedzi mimo licznych monitów - podkreślono.
Chodzi o płk. Pawła P., mjr. Wiktora R. oraz ppłk. Nikołaja K., którym prokuratura zarzuca umyślne spowodowanie katastrofy lotniczej skutkującej śmiercią wielu osób. Posiedzenia aresztowe ws. Nikołaja K. oraz Wiktora R. zostały odroczone bezterminowo - powodem było niewykonanie przez stronę rosyjską wniosków o pomoc prawną dotyczących tych podejrzanych.
Zarzuty wobec rosyjskich kontrolerów lotów ze smoleńskiego lotniska sformułowano w 2015 r. W 2017 r. prokuratura zmieniła zarzuty wobec Pawła P. i Wiktora R. - z nieumyślnego spowodowania katastrofy i sprowadzenia jej niebezpieczeństwa na działanie umyślne. Prokuratorzy przyjęli, że podejrzani - zezwalając na zniżanie się samolotu i warunkowe próbne podejście do lądowania - przewidywali, iż może dojść do katastrofy i się na nią godzili. Wtedy też po raz pierwszy zarzuty sformułowano wobec Nikołaja K., który wydawał polecenia kierownikowi lotów.