To odpowiedź na zarzuty, które w swoim pierwszym raporcie przedstawiła Państwowa Komisja ds. Pedofilii. Komisja narzeka na kontakty z Kościołem katolickim i ostro krytykuje kłopoty z uzyskaniem informacji o postępowaniach kanonicznych wobec osób duchownych, będących sprawcami wykorzystania seksualnego nieletnich.

Reklama

"Duża różnica między Polską i innymi krajami"

Zdaniem członków Komisji "ciągle istnieje duża różnica między Polską i innymi krajami zachodnimi, jeśli chodzi o współpracę władz kościelnych z różnego rodzaju komisjami państwowymi ds. pedofilii. W takich krajach jak Australia czy Stany Zjednoczone, liderzy kościelni wiele lat temu zrozumieli, że walka z pedofilią i współpraca z władzami państwowymi w tym obszarze to kwestia elementarnej wiarygodności ich instytucji" - czytamy w raporcie. "Państwowa Komisja ma nadzieję, że wszyscy zainteresowani będą wykonywać rzetelnie jej polecenia i spełniać oczekiwania, także Kościoły i związki wyznaniowe".

Przedstawiciel Episkopatu w rozmowie z reporterka Radia ZET twierdzi z kolei, że wątpliwości Episkopatu w sprawie działalności Komisji dotyczą przede wszystkim dostępu do akt kościelnych. Uprawnienia Komisji na to nie wskazują, bo nie jest organem śledczym.

Ks. Piotr Studnicki twierdzi, że Kościół katolicki chce współpracować z Komisją, ale potrzebna byłaby nowelizacja przepisów, która rozszerzy jej kompetencje. I dodaje, że w innych krajach komisje śledcze miały szerokie uprawnienia - np. w Stanach Zjednoczonych komisja miała uprawnienia prokuratorskie.