Marszałek Senatu był proszony w TVN24 o ocenę niedzielnego zdarzenia, kiedy punkt szczepień w Grodzisku Mazowieckim został zaatakowany przez antyszczepionkowców. - To jest szokujące, bo ludzie chcą się szczepić, a ktoś, kto mieni się antyszczepionkowcem, a nie wiadomo czy nie jest inspirowany przez jakieś ruskie trolle, czy Bóg wie kogo przeszkadza. Jeśli nie chcą się szczepić, to chociaż niech nie przeszkadzają innym. To jest nieakceptowalne i potępiam to - powiedział Grodzki.

Reklama

Pytany, kto jego zdaniem odpowiada za taką sytuację, marszałek przytoczył powiedzenie: "kto sieje wiatr, zbiera burzę". Przypomniał też wypowiedź prezydenta Andrzej Dudy, że "się nie szczepi, bo nie", pytał też o rolę Kościoła i o działania wicepremiera odpowiadającego w rządzie za bezpieczeństwo.

- Oczekiwałbym od prezydenta mego kraju, by wystąpił z orędziem zachęcającym do szczepienia się. To jest ważne dla nas wszystkich. Uleganie dyktatowi jakichś ludzi mieniących się antyszczepionkowcami, kosztem ludzi, którzy dbają o zdrowie swoje i innych, czyli tych, którzy się zaszczepili, to patologia. Nie możemy ulegać takim dyktatom, trzeba zrobić wszystko, by jak najszybciej zaszczepić jak największą część polskiej populacji, wtedy czwarta fala może wyglądać inaczej - oświadczył marszałek Senatu. Jak zaznaczył, im więcej zaszczepionych osób, tym mniej będzie ofiar śmiertelnych COVID-19.

Na uwagę, że być może wobec wrogich zachowań wobec szczepiących się lub promujących szczepienia "ktoś nie postawił na czas tamy", Grodzki stwierdził, że "nie ktoś, tylko najwyżsi urzędnicy państwowi". Jak ocenił, oni nie tylko nie namawiali "twardo" do szczepień, to jeszcze "puszczali oko" do antyszczepionkowców.

Reklama

- "Rubikon został przekroczony - oświadczył marszałek. - Uważam to za jeden z większych grzechów rządu - dodał.

Na uwagę, że w Sejmie funkcjonuje zespół "sanitarystów", na których działanie jest przyzwolenie rządzących, Grodzki ocenił, że "to kpina". - Ten zespół ewidentnie działa ze szkodą dla populacji Polski. Na miejscu marszałek Elżbiety Witek bym się zastanowił, czy tego zespołu nie rozwiązać - powiedział. Zaznaczył, że on nie pozwoliłby na powstanie podobnego zespołu w Senacie.

Grodzki podkreślił, że on sam i senator PiS Stanisław Karczewski publicznie się zaszczepili i promowali program szczepień. Jak dodał, nie nazwałby programu "klapą", bo ponad 17 mln Polaków zostało w pełni zaszczepionych. Marszałek dodał, że wierzy w mądrość rodaków, którzy - jego zdaniem - docenią "dobrodziejstwo szczepionek".

Reklama

"Nie ulegajmy dyktatowi antyszczepionkowców"

Na pytanie, jak ocenia "faworyzowanie osób zaszczepionych" w innych krajach i czy byłby za tym, by tak samo postąpić w Polsce odparł: - Tu nie ma dylematu.

- Nowoczesne społeczeństwa narzucają sobie pewne rygory. Nikt nie akceptuje, by pijany siadał za kierownicę - bo jest niebezpieczny dla siebie i dla innych, co widzimy jak niemal każdego dnia pijani ludzie zabijają niewinne osoby. I tak samo jest z niezaszczepionymi - jeżeli nie chcą się szczepić, to znaczy, że są niebezpieczni dla siebie i dla innych, więc niech się nie dziwią, że będą podlegali pewnym ograniczeniom - odpowiedział marszałek Senatu.

- Nie ulegajmy dyktatowi antyszczepionkowców. Promujmy tych, którzy myślą o innych, o swoich dzieciach, rodzinie, o dziadkach i się zaszczepili. Dlaczego oni mają cierpieć kosztem jakiejś małej, hałaśliwej grupy, która posuwa się do rękoczynów i do aktów, które polska policja powinna zwalczać w sposób radykalny i zdecydowany - dodał Grodzki.