21-latek z Leżajska został zaatakowany w poniedziałek późnym wieczorem, około godziny 22:00. Jak informował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie prok. Krzysztof Ciechanowski, "do 21-letniego rowerzysty, który próbował założyć łańcuch w swoim rowerze, podjechał na skuterze 43-letni mężczyzna". Napastnik obciął 21-latkowi lewą dłoń i odjechał.
Ranny trafił do Szpitala Specjalistycznego im. Ludwika Rydygiera w Krakowie. Tam zespół lekarzy pod kierunkiem dr Anny Chrapusty zdołał przyszyć mężczyźnie odciętą powyżej nadgarstka dłoń.
Jak przekazał dr Artur Asztabski, prezes krakowskiego szpitala im. Rydygiera, była to jedna z najtrudniejszych operacji, jakie przeprowadzono w placówce. Trwała kilka godzin. - Pacjent został przyjęty do szpitala Rydygiera, w nocy odbyła się operacja, operował doświadczony zespół reimplantacji pod kierownictwem pani docent Chrapusty. Myślę, że będzie wszystko dobrze - powiedział.
"Bardzo trudne operacje"
- Te operacje są bardzo trudne, wymagające od operatorów dużego doświadczenia i wiedzy. Musimy zszyć naczynia, więzadła, mięśnie, powięzi, wszystko to musi być szyte tak, by ręka żyła, żeby ukrwienie, czucie i ruchy ręki były właściwe - zaznaczył.
Podkreślił, że "bardzo istotny jest czas: żeby nie doszło do zmian już nieodwracalnych, martwicy tkanek".
Pytany, kiedy będzie wiadomo, czy ręka przyszyta 21-latkowi się przyjęła, prezes szpitala Rydygiera odparł: - Na wstępnym etapie można ocenić tylko, czy jest ukrwienie, natomiast ruchy ręki, to wszystko wymaga czasu, dlatego że tkanki są obrzęknięte, to wszystko nie funkcjonuje jeszcze właściwie. No i później ręka na pewno będzie wymagała rehabilitacji. Taka pierwsza diagnoza to jest kwestia kilku dni, kiedy możemy ocenić wczesne objawy tego, jak ręka została przyjęta - podsumował dr Artur Asztabski.