W piątek został opublikowany drugi odcinek podkastu premiera, który poruszył w nim m.in. temat ochrony granic Polski i UE. Szef rządu stwierdził, że sytuacja na granicy z Białorusią jest napięta od tygodni, a Alaksandr Łukaszenko igra z życiem ludzkim, chce utrzymać władzę za wszelką cenę i zdestabilizować sytuację w Polsce i w Europie. - Tę najwyższą cenę, cenę życia zapłaciły w zeszłym tygodniu trzy osoby. Tylko w tym tygodniu ofiar prowokacji Łukaszenki mogłoby być więcej; Straż Graniczna pomogła ósemce migrantów, których białoruskie służby wypchnęły wprost na białoruskie bagna - powiedział.
Dodał też, że każdego dnia jest coraz więcej prób nielegalnego przekroczenia naszej granicy. - Każdego dnia nasza Straż Graniczna interweniuje kilkaset razy - powiedział premier. Podał też, że w sierpniu polskie służby udaremniły ponad 3,5 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy, a we wrześniu już ponad 4 tys.
"Twardo i zdecydowanie"
- Dlatego musimy postępować twardo i zdecydowanie. Stan wyjątkowy w pasie przygranicznym takie postępowanie ułatwia. To moment próby dla państwa i także dla nas jako wspólnoty. Dlatego nie cofniemy się ani o krok. Każde ustępstwo wobec Łukaszenki to tylko zachęta do dalszych prowokacji - powiedział premier.
Podkreślał też, że są to sprawy wymagające zgody politycznej, a "każdy kto próbuje grać tą sytuacją według własnych kalkulacji, gra w teatrze wyreżyserowanym przez Łukaszenkę i Putina".
- Chcemy, by to makabryczne przedstawienie nie odbywało się kosztem losu i życia zwykłych ludzi - powiedział Morawiecki. Dodał, że jeśli "tych kilkuset migrantów nie zatrzymamy dziś, to jutro na polskiej granicy staną tysiące, a za kilka tygodni będziemy musieli się zmierzyć z całą falą dziesiątek tysięcy obywateli Iraku, Syrii czy Libanu".
Kryzys na granicy
Od 2 września w przygranicznym pasie z Białorusią, czyli w części województw podlaskiego i lubelskiego, obowiązuje stan wyjątkowy. Obejmuje 183 miejscowości. Został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów. Przedstawiciele rządu uzasadniają konieczność jego wprowadzenia sytuacją na granicy z Białorusią, gdzie reżim Alaksandra Łukaszenki prowadzi "wojnę hybrydową" oraz rosyjskimi ćwiczeniami wojskowymi Zapad.