Na południe od Kuźnicy po białoruskiej stronie przy granicy z Polską od poniedziałku przebywa duża grupa migrantów. Tego dnia próbowali oni sforsować granicę. Służbom MSWiA i żołnierzom udało się temu zapobiec. Migranci rozbili obóz w rejonie Kuźnicy. Pilnują ich służby białoruskie.

Reklama

- Sytuacja pod Kuźnicą jak na razie się ustabilizowała - powiedział we wtorek Błażej Poboży. - Polskim służbom udało się uniemożliwić przedarcie się migrantów na stronę polską i w związku z tym noc była bardzo spokojna. Być może strona przeciwna teraz wyczekuje, a być może po zderzeniu z jednoznaczną postawą funkcjonariuszy Straży Granicznej, policjantów i żołnierzy zrezygnowała z tego nieskutecznego działania - podkreślił.

Migranci "planują dłuższy pobyt"

Z rozpoznania strony polskiej, jak dodał wiceszef MSWiA, wynika, że "migranci, którzy zostali podprowadzeni pod granicę z Polską, planują tam dłuższy pobyt". - Wskazują na to namioty, śpiwory, koce. Spodziewam się czegoś, co publicystycznie można by nazwać Usnarzem 2.0 - mówił, nawiązując do koczowiska utrzymywanego po białoruskiej stronie granicy z Polską na wysokości Usnarza Górnego.

- Oczywiście, to może się zmienić, jeśli zmieni się pomysł tych, którzy za tym stoją, czyli reżimu białoruskiego. Migranci nie podejmują decyzji w sposób samodzielny i suwerenny. Raczej w sposób mniej lub bardziej podporządkowany wykonują polecenia służb Białorusi - podkreślił Poboży.

Wiceminister zaznaczył, że poniedziałkowa sytuacja została odparta przez polskie służby. - Byliśmy do niej przygotowani. Na granicę zostały skierowane większe siły. Dalej będziemy reagowali adekwatnie do okoliczności - zadeklarował.

Szef MSWiA Mariusz Kamiński we wtorek w Sejmie poinformował, że w poniedziałek około 1500 osób próbowało przełamać granice państwa polskiego. Minister poinformował, że bezpośrednio w pasie przy granicy polsko-białoruskiej przebywa obecnie ok. 2-4 tysięcy migrantów, którzy - jak powiedział - "będą dążyli w najbliższym czasie - być może w najbliższych godzinach, być może w najbliższych dniach - do kolejnego szturmu na naszą granicę".