Prezydent podczas spotkania w Belwederze, w którym uczestniczyła także liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska, wspomniał o Szczycie dla demokracji, który w czwartek zorganizował w formie wirtualnej prezydent USA Joe Biden. Przyznał, że gdy dostał zaproszenie na ten szczyt, zastanawiał się z doradcami, co na nim powiedzieć.
- Bardzo łatwo jest powiedzieć, że u nas od 30 lat demokracja jest coraz bardziej dojrzała, że w ostatnich wyborach prezydenckich frekwencja była prawie 70 proc., i że u nas demokracja działa - ocenił prezydent.
Podkreślił, że w Polsce "kolejni prezydenci przychodzą, a później z woli wyborców, czy na skutek przepisów konstytucyjnych odchodzą w stan spoczynku, a naród idzie do urn i wybiera - decyduje".
- Tak samo dzieje się na wszystkich piętrach władzy u nas, a każdy przypadek nieprawidłowości jest bezwzględnie piętnowany i ludzie mają do tego prawo, aby piętnować (władzę) bo niesiemy na sobie bagaż tamtych czasów z przed 30 lat. Nam łatwo o tym mówić, bo to są nasze fakty - powiedział prezydent.
Życzenia od prezydenta
Prezydent podczas czwartkowego spotkania w Belwederze podkreślił, że zależy mu, by przemiany na Białorusi dokonały się w sposób pokojowy. Nawiązał też do swojego wystąpienia na zorganizowanym przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe’ego Bidena wirtualnym Szczycie dla demokracji. Prezydent przysłuchiwał się inauguracyjnemu przemówieniu Bidena razem z Cichanouską. - Powiedziałem, że dzisiaj, kiedy spotykamy się na szczycie demokracji, sprawa białoruska, sprawa powrotu prawdziwej demokracji na Białoruś, powinna być na ustach przywódców całego świata - relacjonował Duda.
Wyraził nadzieję, "że ten głos zostanie usłyszany, a obecność Swiatłany Cichanouskiej dostrzeżona, i że prędzej niż spodziewa się wielu ekspertów demokracja - prawdziwa, uczciwa, rzetelna - wróci na Białoruś z woli białoruskiego narodu".
- Przede wszystkim życzę wam, żebyście mogli wrócić do swojej ojczyzny, uczynionej waszą ręką wolną, demokratyczną, niepodległa i suwerenną. I niech to, broń Boże, nie będzie ręka trzymająca jakąkolwiek broń – zastrzegł prezydent. - Życzę wam, by to były dłonie, z których jedna trzyma kartkę wyborczą, a druga długopis, i żeby rzeczywiście za waszą sprawą zwyciężyła demokracja, żebyśmy mogli otworzyć granicę i cieszyć się waszą radością wspólnie - mówił Duda.
- Życzę wam, żeby najbliżsi, którzy są uwięzieni, mogli wyjść, być z wami, żyć, mieszkać i pracować - dodał, składając świąteczne i noworoczne życzenia.
"Oni są grupą przestępców"
- Narody Polski i Białorusi stały się sobie bliskie jak nigdy wcześniej; Polacy dobrze rozumieją, że Białorusini walczą za wolność naszą i waszą - powiedziała liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska. W swoim wystąpieniu nawiązała do sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Jak mówiła, ci którzy stoją za prowokacjami nie mają prawa wypowiadać się w imieniu Białorusi.
- Oni są grupą przestępców i Polska była zmuszona odczuć to na sobie, a prawdziwa Białoruś to jej naród, który już drugi rok walczy o wolność i sprawiedliwość. Nasze narody stały się teraz bliskie jak nigdy wcześniej - podkreśliła Cichanouska.
Jak zaznaczyła, uroczystość w Belwederze jest cudownym znakiem polsko-białoruskiej przyjaźni. Dodała, że Polacy wspierali Białorusinów od pierwszych dni walki w 2020 r. po wyborach prezydenckich.
- Polski naród dobrze rozumie, że to jest sprawa nie tylko Białorusinów, że oni walczą za wolność naszą i waszą. Kiedy nawet jeden kraj nie jest wolny, to wolną nie może być cała Europa - zauważyła Cichanouska. Dodała, że tam, gdzie nie ma wolności, tam nie ma bezpieczeństwa. Podkreśliła, że kiedy Polska broni swojej granicy, nie jest to tylko sprawa naszego kraju.
Cichanouska przekazała wyrazy wdzięczności Polsce za zaangażowanie na rzecz wolnej Białorusi. Liderka białoruskiej opozycji upomniała się też za wszystkie osoby więzione przez reżim w Mińsku. Wspomniała też, że "już drugą zimę pomiędzy nią a jej ukochanym Siarhiejem są mury więzienia".
Cichanouska zwróciła też uwagę, że nadal więzieni są Andżelika Borys i Andrzej Poczobut.