Ziobro odniósł się do decyzji KE o uruchomieniu wobec Polski procedury ws. uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego w związku z ostatnim orzecznictwem polskiego TK.
Ziobro mówił, że to ustrój federalny zakłada likwidację nadrzędności prawa poszczególnych państw. - Nie ulega żadnej wątpliwości to jest ten projekt, ten cel i właśnie te dyrektywy, które prowadzą do tego, by ubezwłasnowolnić państwo polskie, by ubezwłasnowolnić polską demokrację, by odebrać Polakom podmiotowość ostatecznie i suwerenny wybór własnych władz, władz w postaci parlamentu, rządu czy trzeciej władzy w postaci sądów, w tym Trybunału Konstytucyjnego - mówił.
Według niego decyzja KE pokazuje, że "to nie decyzje Polaków mają decydować o tym, jakie prawo ma w Polsce obowiązywać, jaka ma być konstytucja, treść norm konstytucyjnych". - O tym ma decydować Bruksela, a prawem nadrzędnym dla Polaków mają być traktaty i ich interpretacja przez agendy unijne - powiedział Ziobro.
- I o to tu tak naprawdę chodzi, toczy się gra, nie o Izbę Dyscyplinarną SN, co dzisiaj bardzo wyraźnie widzimy. KE uruchamia kolejną procedurę wobec Polski nie w związku z reformą polskiego sądownictwa, sądów powszechnych czy Sądu Najwyższego. W tej chwili już chodzi o kwestionowanie prymatu polskiej konstytucji. Po prostu nie spodobał się urzędasom w Brukseli wyrok polskiego niezależnego, niezawisłego Trybunału Konstytucyjnego. I mówią "nie", nie chcę powiedzieć "niet", jeśli by nawiązać do czasów minionych, nie tak bardzo odległych, "ma być tak jak my sobie życzymy" - dodał szef MS.
"Berlinowi wolno więcej, niż Warszawie, Bukaresztowi, czy Budapesztowi"
Szef MS mówił o nierównym traktowaniu poszczególnych państw Unii, oceniając, że Berlinowi wolno więcej, niż Warszawie, Bukaresztowi, czy Budapesztowi. Jego zdaniem w tym sporze nie chodzi o reformę polskiego sądownictwa, tylko o władzę i o to, kto ostatecznie będzie decydować, jakie w Polsce będzie obowiązywało prawo. - Kto będzie to rozstrzygał: czy polska demokracja, czy polscy wyborcy, czy organy UE na sznurkach ważnej stolicy naszego sąsiada - mówił minister.
- Ministerstwo Sprawiedliwości mówi temu twardo: nie. Nigdy się na to nie zgodzimy, nie zaakceptujemy takiego stanowiska i podejmiemy wszelkie działania prawne, aby się temu skutecznie przeciwstawić. Nie ma takiej możliwości, aby obce państwo narzucało nam wizję państwa federalnego wbrew demokratycznej woli Polaków - zapewnił Ziobro.
- Ten rząd, z całą pewnością nie zaakceptuje próby sprowadzenia naszego kraju do roli protektoratu w UE i państwa o statusie kolonii, które jest podporządkowane nadrzędnym rozstrzygnięciom organów europejskich - dodał szef MS.
Szef resoru sprawiedliwości był pytany o to, czy Unia Europejska zmierza do wyłączenia lub podważenia legalności Trybunałów Konstytucyjnych m.in. w Polsce i o to, czy docelowo to unijny trybunał miałby oceniać, które ustawy są zgodne z prawem.
- To jest konsekwencja, którą należy docenić i uznać. To nie jest działanie przypadkowe. Jeden sąd, jeden rząd, jeden parlament – taki jest cel. To jest właśnie państwo federalne. Europa składa się wtedy z regionów, można nazwać je landami, albo stanami, ale stany mają sporą autonomię - powiedział Ziobro.
- To, co chce się nam zafundować, to jest bardzo ładnie pokazane w projekcie rządu niemieckiego, który konsekwentnie jest w tej chwili realizowany, w ramach orzecznictwa TSUE, jak również w ramach poczynań Komisji Europejskiej. Chodzi o to, by prawem nadrzędnym nie była konstytucja przyjęta demokratycznie, w ramach referendum przez naród, tylko by prawem nadrzędnym były traktaty - dodał.
KE uruchamia procedurę
Komisja Europejska zdecydowała się uruchomić procedurę w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego w związku z dwoma wyrokami TK. 14 lipca Trybunał orzekł, że przepis traktatu unijnego, na podstawie którego Trybunał Sprawiedliwości UE zobowiązuje państwa członkowskie do stosowania środków tymczasowych w sprawie sądownictwa, jest niezgodny z Konstytucją RP. W uzasadnieniu wyroku TK wskazano, że UE nie może zastępować państw członkowskich w tworzeniu regulacji dotyczących ustroju sądów i gwarancji niezawisłości sędziów.
Z kolei 7 października TK uznał po rozpoznaniu wniosku premiera Mateusza Morawieckiego, że przepisy europejskie w zakresie, w jakim organy Unii Europejskiej działają poza granicami kompetencji przekazanych przez Polskę, są niezgodne z polską konstytucją. Za niezgodny z konstytucją TK uznał także przepis europejski uprawniający sądy krajowe do pomijania przepisów konstytucji lub orzekania na podstawie uchylonych norm, a także przepisy Traktatu o UE uprawniające sądy krajowe do kontroli legalności powołania sędziego przez prezydenta oraz uchwał Krajowej Rady Sądownictwa w sprawie powołania sędziów.
Jak poinformował komisarz UE ds. gospodarki Paolo Gentiloni, KE uważa, że "to orzecznictwo narusza ogólne zasady niezawisłości, nadrzędności, skuteczności i jednolitości stosowania prawa unijnego oraz wiążących skutków orzeczeń TSUE". Ponadto - przekazał Gentiloni - KE uważa, że polski TK "nie spełnia już wymogu niezawisłego i bezstronnego sądu ustanowionego na mocy prawa, czego wymaga traktat". - Unia Europejska jest wspólnotą wartości i prawa. Prawa Europejczyków na mocy traktatów muszą być chronione bez względu na to, gdzie żyją w Unii Europejskiej - powiedział unijny komisarz.