Ukraiński ambasador w opublikowanym w poniedziałek piśmie stwierdził, że wywiad ten "nie wnosi niczego nowego do rozumienia stanowiska Rosji w sprawach polityki międzynarodowej". - W skondensowanej formie powtórzono znane tezy wystąpień Putina. W zamierzeniu putinowskiej propagandy stanowią one usprawiedliwienie dla agresji - ocenił Deszczyca.

Reklama

""Tygodnik Sieci" w momencie, gdy cały świat występuje przeciwko rosyjskiej propagandzie i szerzeniu fake-newsów, kilka dni po tym, jak Krajowa Rada Radiotelefonii i Telewizji podjęła decyzję o pozbawieniu stacji Sputnik licencji, podjął się zadania, jakim jest translacja przekazu Rosyjskiej Federacji" - napisał Deszczycia.

To - dodał ambasador - "niepokojący sygnał nie tylko dla Ukraińców, ale i dla Polaków". "Trudno tę publikację potraktować inaczej niż jako akt wrogi wobec Ukrainy i Ukraińców. Ambasador Andriejew skarży się, że nikt nie chce słuchać rosyjskiego przekazu. "Tygodnik Sieci" usłużnie zgodził się posłuchać" - stwierdził.

"Ze zdziwieniem i oburzeniem przyjąłem fakt, że w piątym dniu wojny, jaką rozpętała Rosyjska Federacja przeciwko Ukrainie, "Tygodnik Sieci" publikuje wywiad z ambasadorem Rosyjskiej Federacji Siergiejem Andriejewem" - oświadczył Andrij Deszczycia.

Reklama

"Panie ambasadorze, nie takie były nasze intencje"

Ambasadorowi odpowiedział redaktor naczelny "Sieci" Jacek Karnowski. "Panie ambasadorze, nie takie były nasze intencje. Uważamy, że ta rozmowa obnaża rosyjskie kłamstwa. Nasze stanowisko przedstawione w trakcie tej rozmowy jest jednoznacznie proukraińskie. Nasi czytelnicy wiedzą, że od zawsze wspieramy naród ukraiński w walce o wolność. Jednak trwająca walka sprawia, że ważniejsze pana odczucie. Zatem przepraszamy za sytuację, która została odebrana inaczej niż chcieliśmy" - napisał.

Po ukazaniu się wywiadu z rosyjskim ambasadorem, współtwórca "Sieci" Michał Karnowski opublikował na portalu wPolityce.pl oświadczenie, w którym tłumaczył powody publikacji. "Kiedy dotarła do nas – złożona przez pośrednika – propozycja przeprowadzenia wywiadu z ambasadorem Rosji w Polsce, zawahaliśmy się. Zarzuty, które padną przy tej okazji, są oczywiste i łatwe do przewidzenia" - zaznaczył.

Reklama

"Uznaliśmy jednak, że warto nawet w tak napiętej sytuacji zapytać twardo i bezkompromisowo o te kwestie, które są dla polskiej opinii publicznej ważne. Rozmowa odbyła się we wtorek 22 lutego, kiedy wydawało się, iż rosyjskie działanie – choć też bezprawne – ograniczy się do terenu zajmowanego przez tzw. republiki ługańską i doniecką" - napisał M. Karnowski.

Dodał, że dwa dni później rozpoczął się pełnoskalowy atak Rosji na Ukrainę. "Znowu stanęliśmy przed dylematem. Uznaliśmy jednak, że zapis tej rozmowy jest ważnym dokumentem, pozwala Polakom lepiej wejrzeć w rosyjski sposób myślenia i działania, przedstawiony przez dyplomatę wysokiej rangi, i zastanowić się, w jaki sposób odpowiedzieć na stojące przed nami wyzwania" - napisał.

Publikację "SIeci" skrytykował na Twitterze m.in. redaktor naczelny Gazety Polskiej Tomasz Sakiewicz. "Nie rozumiem decyzji redakcji w Sieci opublikowania 11 - str. wywiadu z ambasadorem Rosji. To nie jest bieżące relacjonowanie wydarzeń ale traktowanie bandytów jak równoprawnego partnera. Apeluje by nigdy więcej nie zdarzyło się to w polskiej prasie" - napisał.

Poniedziałek jest piątym dniem inwazji rosyjskiej na Ukrainę.