Wielu komentujących ten pomysł, zwraca uwagę na sytuację Ukraińców, którym syreny mogą się źle kojarzyć.

Gdzie syreny nie zabrzmią

W Katowicach nie będziemy jutro rano uruchamiać syren alarmowych - poinformował już na Twitterze prezydent tego miasta

Reklama

Rzeczniczka wojewody śląskiego Alina Kucharzewska powiedziała PAP, że polecenie zostało wydane przez wojewodę na wniosek ministra, a decyzja o jego wykonaniu lub nie należy do samorządowców. Jak poinformowała, przepisy nie przewidują sankcji za niewykonanie takiego polecenia.

Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska ogłosiła, że syreny w mieście nie zostaną uruchomione. - Zdecydowałam, że jutro nie zostaną uruchomione w Łodzi syreny alarmowe. W obliczu trwającej wojny w Ukrainie nadużywanie tych sygnałów przez rząd i wojewodę to skrajna nieodpowiedzialność - napisała.

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski nie wyraził zgody na włączenie miejskich syren w rocznicę katastrofy smoleńskiej. Miasto ich nie włączy - przekazał zastępca rzecznika prasowego stołecznego ratusza Jakub Leduchowski. Jak dodał to jednak nie rozwiązuje problemu. - Większość syren alarmowych w Warszawie jest w gestii wojewody - dlatego apelujemy o ciszę - zaznaczył Leduchowski.

Reklama

O niewłączanie syren alarmowych w 12 rocznicę katastrofy smoleńskie 10 kwietnia zaapelował prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

Rząd zarządził włączenie syren na rocznicę katastrofy smoleńskiej. W mieście, w którym jest 120 tysięcy straumatyzowanych ukraińskich dzieci, reagujących nerwowo nawet na dźwięk samolotu. Syreny w Warszawie są w gestii wojewody. Apeluję o ciszę! - napisał w mediach społecznościowych Trzaskowski. Podkreślił też, że syrenami alarmowymi w mieście zarządza wojewoda stąd jego apel o ich niewłączanie z uwagi na przebywających w Warszawie Ukraińców.

Rząd zlecił nam uruchomienie syren alarmowych, by uczcić ofiary katastrofy smoleńskiej. Zdecydowanie odmawiamy!!! W Poznaniu przebywa kilkadziesiąt tys. straumatyzowanych uchodźców, w tym dzieci, które nawet na dźwięk samolotu potrafią zareagować strachem i silnym stresem - napisał na Twitterze Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania.

Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski przekazał na konferencji prasowej, że w całej Polsce wszyscy wojewodowe - według jego wiedzy - wydali polecania, aby prezydenci miast 10 kwietnia o godz. 8.41 włączyli syreny. - Ja już wystąpiłem do pana wojewody, żeby się wycofał z tej decyzji - bardzo złej i skandalicznej. I myślę, że nie wykonam tego polecenia. Bo słysząc, jaka jest trauma wśród choćby dzieci, które nawet na dzwonek szkolny reagują, chowając się pod ławkami, to wyobrażam sobie, że ci, którzy uciekali od bomb, dla nich syrena, to jest śmierć, krew, to jest to, co najgorsze w życiu - powiedział prezydent Bydgoszczy.

W sobotę prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski, na swoim profilu społecznościowym poinformował, że w Opolu syreny nie zostaną włączone.

Osobiście, co roku, z wielką atencją podchodzę do tej ważnej dla nas rocznicy. Uważam jednak, że w czasie trwającej wojny w Ukrainie, gdzie syreny alarmowe są symbolem kolejnych barbarzyńskich nalotów i ataków rakietowych ze strony sołdatów rosyjskich, oraz oznaczają krew niewinnych ofiar, włączenie tych syren byłoby niestosowne, albo co najmniej niezrozumiałe. Tym bardziej, że wśród nas, w Opolu, przebywa co najmniej kilka tysięcy Ukraińców, z których spora część jest uchodźcami i bezpośrednimi świadkami tych traumatycznych wydarzeń - podkreślił Wiśniewski.

Jak dodał, w związku z tym podjął decyzję, aby syren nie uruchamiać. - Proszę jednak Państwa o pamięć i wspomnienie tragicznych wydarzeń Katastrofy Smoleńskiej i jej Ofiar - napisał Wiśniewski.

Istnieje wiele metod uhonorowania ofiar katastrofy smoleńskiej. W Gorzowie zostaną upamiętnione – jak co roku – przez złożenie kwiatów na grobach Anny i Bartosza Borowskich (zginęli w katastrofie) – powiedział cytowany w komunikacie prezydent Gorzowa Wlkp. Jacek Wójcicki.

Dodał, że dodatkowym aspektem jego decyzji jest niewywoływanie niepokoju, zarówno wobec mieszkańców Gorzowa, jak i wobec przebywających w mieście obywateli Ukrainy. - Nie chcemy wywoływać paniki wśród uchodźców, dla których taki sygnał to zagrożenie życia – dodał prezydent Gorzowa.

Miasto Lublin nie włączy syren alarmowych w rocznicę katastrofy smoleńskiej w niedzielę - przekazała w sobotę rzecznik prasowy prezydenta Lublina Katarzyna Duma. Dodała, że powodem decyzji jest m.in. możliwość wywołania niepotrzebnej paniki i odnowienia traumy u uchodźców z Ukrainy.

Trwa wojna

Donald Tusk na sobotniej konferencji prasowej w Bydgoszczy został poproszony o komentarz do tej decyzji. - Rozmawialiśmy tu z obecnymi samorządowcami, czyli o tej sugestii, czy prośbie, czy nakazie ministra Kamińskiego, jeśli dobrze rozumiem, aby włączyć jutro syreny z okazji rocznicy katastrofy smoleńskiej. To nie jest chyba dobry pomysł, aby 2,5 mln uchodźców ukraińskich, którzy uciekali przed tym dźwiękiem, przed bombami, żeby właśnie syrenami czcić rocznicę smoleńską - powiedział lider PO.

Jak dodał, program obchodów rocznicy "jest bardzo bogaty, będzie transmitowany przez telewizję; to będzie kilka mszy świętych, jakieś spotkanie organizowane przez prezesa Kaczyńskiego". - Wydaje się, że to nie jest najstosowniejsza idea, żeby włączyć w Polsce właśnie jutro syreny w każdym mieście - ocenił Tusk.

Trwa wojna. Włączanie nad ranem syren alarmowych to zły pomysł. Uszanujmy traumatyczne przeżycia ukraińskich uchodźców, którzy u nas znaleźli schronienie - uważa Michał Szczerba, poseł KO.

Za wschodnią granicą trwa wojna. Właśnie przyjęliśmy u siebie przerażonych uciekających przed nią ludzi. Z traumą. Tymczasem władza zarządza włączenie alarmowych syren w całym kraju. Sadyzm - napisała posłanka Marzena Okła-Drewnowicz z PO.

Czy ktokolwiek z towarzystwa pomyślał o uchodźcach wojennych, szczególnie tych najmłodszych, którzy(e) mogą wpaść w panikę? Ameby emocjonalne - zastanawia się Michał Wypij z Porozumienia.

Panie ministrze, to nie jest dobry moment. Trwa wojna, mamy sporo uchodźców, wśród nich straumatyzowane dzieci. Powinniśmy teraz oszczędnie używać sygnałów. Także dlatego, by nie znieczulić na nie Polaków. Można jeszcze sięgnąć po inną formę upamiętnienia. Rozważcie to, proszę - zaapelował Adrian Zanberg.

Rocznica katastrofy smoleńskiej

Jutro o godz. 8:41, w hołdzie Ofiarom Katastrofy Smoleńskiej, zawyją syreny alarmowe we wszystkich województwach w całym kraju. Pamiętamy o tych, którzy 12 lat temu chcąc upamiętnić poległych w Katyniu, sami zapłacili najwyższą cenę - napisał w sobotę szef MSWiA i dodał "Cześć Ich pamięci!".

Zadanie polegające na ostrzeganiu i alarmowaniu ludności jest wykonywane przez każdego szefa obrony cywilnej na administrowanym przez niego terenie. Na szczeblu wojewódzkim jest nim wojewoda, w powiecie starosta, w mieście prezydent lub burmistrz, natomiast w gminie wójt. Syreny alarmowe należą do systemu wykrywania i alarmowania - przekazało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Resort poinformował, że 10 kwietnia o godz. 8:41, zgodnie z przepisami zostanie uruchomiony ciągły dźwięk syren. - Mieszkańcy nie powinni podejmować żadnych czynności. Informacja o uruchomieniu syren została przekazana mieszkańcom z 24-godzinnym wyprzedzeniem, również za pośrednictwem Regionalnego Systemu Ostrzegania (RSO) - zaznaczyło ministerstwo.

Posiadacze ukraińskich kart SIM dostaną sms o włączeniu w niedzielę syren alarmowych

Do osób posiadających ukraińskie karty SIM logujących się do polskich sieci komórkowych przesłany zostanie Alert RCB z informacją o uruchomieniu jutro syren w hołdzie Ofiarom Katastrofy Smoleńskiej - poinformowało na Twitterze MSWiA. - SMS zostanie wysłany w języku ukraińskim - wyjaśniono.

10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku, w katastrofie samolotu Tu-154M, zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka, oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.