Wyrok wydany w piątek przez Sąd Okręgowy w Poznaniu nie jest prawomocny. Sędzia Dorota Biernikowicz podkreśliła w uzasadnieniu wyroku, że wina i sprawstwo oskarżonego nie budzą żadnych wątpliwości. Wskazała też, że „pokrzywdzona nie zrobiła nic, czym mogłaby sprowokować oskarżonego – była tylko uprzejma”.

Reklama

Okoliczności zdarzenia

Do zdarzenia doszło w lutym tego roku na jednym z parkingów w Gostyniu (woj. wielkopolskie). Jak informowała wówczas policja, do kobiety idącej parkingiem podszedł mężczyzna i oblał ją żrącą substancją, którą miał w strzykawce. Sprawca w chwili zdarzenia miał maseczkę na twarzy i kaptur na głowie. Poszkodowana z poparzeniami twarzy trafiła do szpitala.

Reklama

Sąd wymierzył oskarżonemu karę 6 lat więzienia

W piątek sąd wymierzył oskarżonemu karę 6 lat pozbawienia wolności i orzekł zapłatę nawiązki na rzecz pokrzywdzonej w wysokości 50 tys. zł. Na oskarżonego nałożony został także 8-letni zakaz zbliżania się do Lidii S. na odległość mniejszą niż 50 metrów, a także 8-letni zakaz jakiegokolwiek kontaktowania się z pokrzywdzoną. Okoliczności tego zdarzenia są bulwersujące. Zdarzyło się to w biały dzień, w środku miasta, wobec wielu świadków, którzy widzieli to zdarzenie, którzy byli zbulwersowani, byli zszokowani – zaznaczyła.

Wyjaśnienia oskarżonego

Reklama

Sędzia przypomniała wyjaśnienia oskarżonego, w których podkreślał: W dniu 10 lutego 2022 roku, kiedy wstałem rano z łóżka przyszła mi do głowy myśl, aby zrobić Lidce krzywdę. Ja nie miałem jakiegoś konkretnego powodu, Lidka nie była dla mnie zawodem miłosnym, sam nie potrafię powiedzieć, co mi odbiło i strzeliło do głowy – jedno jest pewne, że przyszedł mi do głowy pomysł, aby Lidce zaszkodzić (…) Wówczas wymyśliłem, że wezmę strzykawkę, którą miałem w domu, była to duża plastikowa strzykawka. Następnie poszedłem do łazienki, gdzie znalazłem zieloną butelka z płynem (…), którą wlałem do strzykawki, napełniając ją do pełna (…) miałem w głowie plan, żeby oblać twarz Lidki, kiedy spotkam ja na mieście i tak jeżdżąc cały czas myślałem, czy to zrobić, czy też nie – mówił.

Uzasadnienie wyroku

Sędzia w uzasadnieniu wskazała, że to tragiczne zdarzenie odcisnęło wielkie piętno na życiu Lidii S. Podkreśliła, że tylko szybka reakcja pokrzywdzonej i przemycie oczu uratowało jej wzrok. Zdaniem sądu to, że przez oblanie komuś twarzy żrącą substancją chemiczną można spowodować utratę wzroku – jest tak oczywiste i wiadome dla każdego człowieka, że tu nie trzeba szczególnej wiedzy – mówiła. To zdarzenie i czyn, którego się dopuścił oskarżony należy zdecydowanie potępić. To też jest tak, że takich zdarzeń, których dopuszczają się osoby określane stalkerami jest w ostatnim czasie bardzo dużo. Należy potępić zachowanie, którego dopuścił się oskarżony, bo przecież nie może być przyzwolenia na to – i nie może być przyzwolenia w opinii publicznej - że ktoś sobie w jakiś sposób coś wymyśli, coś sobie w głowie w stosunku do innej osoby ubzdura – i wtedy dopuszcza się takich zachowań, które niszczą życie drugiemu człowiekowi – powiedziała.

Prokurator wnosił o karę bezwzględnego pozbawienia wolności

Prokuratura w akcie oskarżenia zarzuciła mężczyźnie "usiłowanie spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, w szczególności w postaci pozbawienia człowieka wzroku, lub trwałego istotnego zeszpecenia w ten sposób, że wylał on ze strzykawki żrąca substancję chemiczną na twarz Lidii S., lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na długość dyspozycji na środek żrący, powodując u niej jednak obrażenia w postaci oparzeń termicznych spojówek i rogówek obu gałek ocznych, skóry, twarzy, małżowiny usznej prawej, prawej jamy nosa i ust, śluzówek jamy ustnej".

Czyn zarzucany mężczyźnie zakwalifikowano jako usiłowanie dokonania zabroni, grozi za to kara od 3 do 15 lat więzienia. Prokurator w mowie końcowej wniósł o wymierzenie oskarżonemu kary bezwzględnego pozbawienia wolności na 6 lat, a także zasądzenia nawiązki w wys. 10 tys. zł oraz wymierzenie oskarżonemu 8-letniego zakazu kontaktowania się i zbliżania do pokrzywdzonej na odległość mniejszą niż 30 metrów.

Pełnomocnik poszkodowanej kobiety – oskarżycielki posiłkowej w sprawie – poparł wniosek prokuratora w zakresie wymiaru kary wskazując, że działanie oskarżonego było "świadome, celowe i zaplanowane". Pełnomocnik wniósł jedynie o zwiększenie kwoty nawiązki do 90 tys. zł. Obrońca natomiast wniósł o uniewinnienie oskarżonego z zarzucanego mu art. 156, ewentualnie o łagodny wymiar kary.

Lidii S. nie było w sądzie podczas ogłaszaniu wyroku. Jej pełnomocnik adw. Mateusz Łątkowski powiedział, że jest usatysfakcjonowany wyrokiem. Dodał, że pokrzywdzona nadal odczuwa skutki tego ataku. Tak, jak sama zeznawała w trakcie rozprawy, cały czas się z tymi skutkami się zmaga i myślę, że jeszcze długo będą jej towarzyszyć - powiedział. Podkreślił, że "ten wyrok powinien odwoływać się do społeczeństwa i przestrzegać potencjalnych sprawców tego typu przestępstw przed popełnianiem takich czynów".

autor: Anna Jowsa