We wtorek w leżącym 6 km od granicy z Ukrainą Przewodowie k. Hrubieszowa (woj. lubelskie) spadł pocisk najprawdopodobniej ukraińskiej obrony przeciwlotniczej, wystrzelony w obronie przed rosyjskim masowym atakiem rakiet dalekiego zasięgu. W wyniku eksplozji pocisku śmierć poniosło dwóch obywateli Polski. Na miejscu kolejny dzień trwają działania prokuratorów, śledczych i ekspertów wojskowych.
We wtorek po południu siły rosyjskie przeprowadziły zmasowany atak na Ukrainę za pomocą blisko 100 rakiet, wymierzony głównie w obiekty energetyczne na jej całym terytorium. Prezydent Andrzej Duda poinformował w środę, że nic nie wskazuje na to, że zdarzenie w Przewodowie to intencjonalny atak na Polskę. Jak mówił, najprawdopodobniej był to nieszczęśliwy wypadek. - Nie mamy żadnych dowodów, że rakieta została wystrzelona przez Rosję, jest wysokie prawdopodobieństwo, że była to rakieta ukraińskiej obrony - powiedział wówczas prezydent.
"Ten konflikt nie dotyczy tylko samej Ukrainy"
Andruszkiewicz podkreślił w piątek w rozmowie z PAP.PL, że tragedia w Przewodowie "uwidacznia, że ten konflikt, który się dzieje na Ukrainie nie dotyczy tylko samej Ukrainy, ale on może się również rozlewać". - Rozlewać się także w naszym kierunku. I to nie jest tajemnicą, bo elity rosyjskie bardzo często wspominają, że Polska jest kolejnym celem. Media rosyjskie o tym mówią, propaganda rosyjska - podkreślił polityk.
Zwrócił uwagę, że w Rosji trwa powszechna mobilizacja. - Nie wiemy, czy Rosja nie buduje dziś z boku dodatkowych armii. Słyszymy też różnego rodzaju informacje o tym, że na Białorusi może postępować mobilizacja na przykład w grudniu - podkreślił Andruszkiewicz.
- Dlatego nie jest tak, że jesteśmy tutaj w stu procentach bierni, jest absolutnie odwrotnie. Jeśli chodzi o obronę przeciwlotniczą, przeciwrakietową, to ją rozbudowujemy. Dodatkowe komponenty PATRIOT, które zostały zamówione jeszcze wcześniej przed tą tragedią, ale także taka czynna obrona, jak chociażby HIMERSY czy KRABY, które będą dostarczane do polskiej armii - mówił sekretarz stanu w KPRM.
Zwracał też uwagę na działania przeciwko dezinformacji. - Od początku tego konfliktu mamy powołane specjalne komórki, chociażby przy NASK-u, które zajmują się weryfikacją dezinformacji. Na bieżąco wydajemy raporty i komunikaty. I staramy się uczyć Polaków, żeby nie czerpali wiedzy z niesprawdzonych źródeł - powiedział Andruszkiewicz.
Edyta Roś, Anna Nartowska