Media podawały, że lekarze z podlaskich szpitali odmówili aborcji 14-letniej dziewczynce z niepełnosprawnością intelektualną, powołując się na klauzulę sumienia. Chodziło o ciążę będącą następstwem gwałtu. Zabieg ostatecznie miał odbyć się w Warszawie dzięki interwencji Federacji na Rzecz kobiet i Planowania Rodziny, która poinformowała o sprawie.
Ofiara miała 24 lata
Prokuratura Krajowa przekazała potem, że jedna z białostockich prokuratur prowadzi śledztwo w sprawie wykorzystania seksualnego niepełnosprawnej 24-letniej kobiety, dementując doniesienia, że ofiara miała 14 lat. Sprawca na początku roku usłyszał zarzuty popełnienia przestępstwa z art. 198 Kodeksu karnego, czyli seksualnego wykorzystania niepoczytalności lub bezradności. Grozi mu za to od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
W czwartek we Wrocławiu na konferencji prasowej rzecznik praw pacjenta Bartłomiej Chmielowiec przedstawił wyniki raportu na temat tej sprawy, który został przygotowany na polecenie ministra zdrowia Adama Niedzielskiego.
Rzecznik poinformował, że sprawa nie dotyczy 14-latki, ale osoby dorosłej, która 29 grudnia ub.r. w trzy godziny od wydania przez prokuraturę zaświadczenia o możliwości wykonania legalnej aborcji miała przeprowadzony taki zabieg w jednym z warszawskich szpitali.
Wcześniej odbyła się konsultacja psychiatryczna i konsylium, po którym specjaliści oceni, że pacjentka jest świadoma tego, co chce zrobić, ma możliwość pokierowania swoim losem i taki zabieg może się odbyć. Następnego dnia pacjentka opuściła szpital – powiedział Chmielowiec.
Dodał, że nie potwierdziła się informacja, że w jakiejś placówce medycznej na Podlasiu odmówiono wykonania zabiegu legalnej aborcji tej pacjentce.
Minister Zdrowia Adam Niedzielski ocenił, że zebrane w tej sprawie informacje wskazują, że mieliśmy do czynienia z kolosalną manipulacją.
Ta kolosalna manipulacja z całą pewnością była obliczona na wywołanie pewnych emocji. Pewnych emocji społecznych i piętnowania różnych rozwiązań, a przede wszystkim tego, co było w jakby centrum uwagi w tej sytuacji, czyli tzw. klauzuli sumienia – powiedział Niedzielski.
Autor: Roman Skiba