"Drodzy, po ciężkich latach domagania się od instytucji kościelnej stanięcia po stronie skrzywdzonych i wykluczonych, odkryłem, że ten system nie chce zmian. Moje ręce są za krótkie, a władza nade mną silna i skuteczna. Jestem nadal chrześcijaninem, ale w kościele Ewangelicko-Augsburskim, wreszcie u siebie, w bezpiecznym domu, Jezus, Ewangelia i człowiek, każdy bez wyjątku, umiłowane Boże dziecko, odkupione i zbawione ojcowską miłością Boga" - napisał o. Marcin Mogielski w mediach społecznościowych.

Reklama

Komentarz ojca Kramera

Decyzję dominikanina skomentował inny znany duchowny, o. Grzegorz Kramer.

"Marcin, hoć bardzo mnie smuci Twoja decyzja, to jednak Twoje życie, ja go nie przeżyję za Ciebie, dlatego szanuję Cię i Twoją trudną decyzję. Każdy, kto śledziła Twoją drogę i to jak byłeś traktowany w Kościele, wie, że to nie jest decyzja ad hoc. Masz we mnie brata!" - skomentował na Facebooku.

Post o. Grzegorza Kramera / Facebook
Reklama

Komentarz dominikanina o. Biskupa

"Ufam więc, że Marcin odnajdzie tam swoje chrześcijańskie miejsce, choć będzie Marcina oraz jego wrażliwości i troski o skrzwdzonych brakować w naszej prowincji i Kościele. A najbardziej mnie smuci i wywołuje poczucie gniewu, że zarządzający archidiecezją szczecińsko-kamieńską, ciągle nie biorą odpowiedzialności za skrzywdzonych a dziś być może odczuwają satysfakcję, która jednak nie może przynieść spokoju ich sumieniom" - napisał o. Maciej Biskup na Facebooku.

Facebook

Głośna homilia w obronie ofiar

O ojcu Mogielskim zrobiło się ostatnio głośno wskutek homilii, która w internecie udostępniono już miliony razy. Dominikanin w kazaniu upomniał się o ofiary seksualnych nadużyć w Kościele.

Osoby skrzywdzone mają spotkać się z miłosierdziem, współczuciem i zadośćuczynieniem. Tylko tak Kościół może być wiarygodny, tylko tak może iść do ludzi i cokolwiek mówić. Bo w tym momencie traci całkowicie autorytet. I niepoważne są te wszystkie górnolotne słowa, które mówią ludziom jak mają żyć - mówił o. Mogielski.

Gdzie są skrzywdzeni? Ja byłem skrzywdzony, jako pobożny ministrant wysyłany do kościółka przez mamusię i tatusia. Czy ktoś stanął po mojej stronie? Do tej pory nie. Głośno wołam, głośno krzyczę za siebie, za innych. Jak grochem o ścianę - grzmiał ksiądz.

Kontrowersje wokół Jana Pawła II

O. Mogielski nawiązał także do zarzutów pod adresem Karola Wojtyły. Czy było, czy nie było - trzeba to sprawdzić, otworzyć archiwa. A przede wszystkim spotkać się z ofiarami, wysłuchać osób skrzywdzonych. A nie krzyczeć: "To nieprawda, to nieprawda, precz z synagogi, nie chcemy tego widzieć, nie chcemy słyszeć". Do czego to prowadzi? Do tego, że ciemność ogarnęła Kościół - zauważył ksiądz.

W naszym Kościele pomija się osoby skrzywdzone, lekceważy się osoby skrzywdzone, rewiktymizuje się osoby skrzywdzone, dodaje się im cierpień. Taki Kościół nie jest moim Kościołem. Mój Kościół to Kościół chrystusowy, gdzie człowiek jest najważniejszy - spuentował.