W ustnym uzasadnieniu wyroku przewodnicząca składu orzekającego Justyna Magner-Szweda powiedziała, że wyjaśnienia oskarżonego, który nie przyznawał się do winy, były dla sądu nieprzekonujące; za wiarygodne sąd uznał natomiast skrupulatnie zebrane w tej sprawie dowody, w tym zeznania licznych świadków zdarzenia.

Reklama

W ocenie sądu, wina oskarżonego nie budzi wątpliwości, czyn sprawcy zasługuje na szczególne potępienie, a szkodliwość społeczna tego czynu ma najwyższy stopień.

Życie ludzi nie było dla oskarżonego dobrem nadrzędnym - oceniła sędzia, wskazując, iż działania Łukasza T. nie da się w racjonalny sposób wyjaśnić i usprawiedliwić.

Sąd nie uwierzył, iż kierowca mógł przestraszyć się zgromadzonych na ulicy osób uczestniczących w bójce. Celem kierowcy było przejechanie ulicą, mimo tego, iż na ulicy byli ludzie; godził się z tym, że mogą zginąć - uznał skład orzekający.

Sędzia przypomniała w uzasadnieniu, że Łukasz T. miał zaburzenia osobowości ze skłonnością do agresji. Leczył się psychiatrycznie, miał próbę samobójczą.

Zgodnie ze środowym wyrokiem, skazany nie będzie mógł też prowadzić pojazdów mechanicznych przez 15 lat. Ponadto musi wypłacić nawiązki na rzecz trojga pokrzywdzonych o łącznej wartości 220 tys. zł, a także środki na fundusz pomocy pokrzywdzonym i fundusz pomocy penitencjarnej.

Za zabójstwo Barbary Sz. sąd wymierzył kierowcy karę 15 lat więzienia, za usiłowanie zabójstwa innych osób 8 lat więzienia, a za prowadzenie autobusu pod wpływem tramadolu - rok więzienia. Złożyło się to na karę łączną 16 lat pozbawienia wolności. Wyrok nie jest prawomocny, przysługuje od niego apelacja.

Reklama

Zabójstwo 19-letniej Barbary Sz

W rozpoczętym niespełna rok temu procesie Łukasz T. odpowiadał za zabójstwo 19-letniej Barbary Sz. oraz usiłowanie zabicia trzech innych osób. Prokurator żądał dla oskarżonego kary 25 lat więzienia, obrona wnioskowała o uniewinnienie.

W procesie Łukasz T. nie przyznał się do winy. Zdarzenie określał jako wypadek, do którego doszło dlatego, że obawiał się agresywnego zachowania osób przebywających na jezdni i próbował odjechać. Wielokrotnie przepraszał rodzinę 19-latki i deklarował chęć pomocy dla niej.

Do opisywanych w akcie oskarżenia wydarzeń doszło 31 lipca 2021 r. rano niedaleko przejścia dla pieszych u zbiegu ulic Mickiewicza i Stawowej - w ścisłym centrum Katowic. Doszło tam do bójki z udziałem kilku osób, wracających z zabawy w jednym z klubów.

Na udostępnionym w mediach społecznościowych amatorskim nagraniu widać, jak kierowca autobusu najeżdża na grupę młodych ludzi, z których część uczestniczyła w bójce na pasie ruchu. Nastolatka znika pod kołami pojazdu, który ciągnie ją przez kilkadziesiąt metrów, zaś jeden z mężczyzn jest popychany przez jadący autobus, inni uciekają na boki, a następnie biegną za odjeżdżającym pojazdem.

Według aktu oskarżenia, kierowca widział pokrzywdzonych i celowo najechał najpierw na jedną z kobiet usiłując pozbawić ją życia, a następnie z zamiarem pozbawienia życia najechał na kolejną pokrzywdzoną, która zmarła w wyniku poniesionych obrażeń oraz próbował najechać dwóch kolejnych mężczyzn.