Reporter RMF FM ustalił, że załoga miała świadomość o uderzeniu w jakąś przeszkodę, co wynika z zapisu rejestratorów pokładowych. Obecnie trwa ich analiza.
W przyszłym tygodniu prokuratura rozpocznie przesłuchania policjantów mających związek z użyciem policyjnego śmigłowca podczas wojskowego pikniku. Chodzi o funkcjonariuszy, którzy zdecydowali o wysłaniu tam Black Hawka.
Incydent z udziałem policyjnego śmigłowca Black Hawk
Do incydentu z udziałem policyjnego śmigłowca Black Hawk, który zerwał przewód odgromowy linii energetycznej w pobliżu osób obserwujących przelot, doszło 20 sierpnia podczas pikniku z okazji 103. rocznicy bitwy pod Sarnową Górą niedaleko Ciechanowa. Policyjna maszyna niebezpiecznie nisko przeleciała nad ludźmi, a następnie zahaczyła wirnikiem o sieć energetyczną i zerwała jeden z przewodów.
Po zdarzeniu śledztwo dotyczące sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym, według właściwości miejsca, wszczęła ciechanowska Prokuratura Rejonowa. Wkrótce postępowanie przejęła Prokuratura Okręgowa w Płocku. W ramach śledztwa w październiku powołano tam specjalny, trzyosobowy zespół prokuratorów z doświadczeniem w badaniu wypadków lotniczych.
Jeszcze w listopadzie z zapisów tzw. czarnej skrzynki sczytano wskazane przez biegłego z zakresu lotnictwa istotne parametry lotu Black Hawka.
Zgodnie z art. 174 Kodeksu karnego, kto sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat, a jeżeli sprawca działa nieumyślnie, grozi mu kara więzienia do lat trzech.