Mamy dwa lub trzy lata, w ciągu których możemy zwiększyć nasze wysiłki, zgromadzić zapasy amunicji i wyprodukować broń, aby zmaksymalizować bezpieczeństwo Europy, przygotować się i upewnić się, że inwazja nie nastąpi – powiedział prezydent Andrzej Duda w opublikowanym w poniedziałek 18 marca wywiadzie dla CNBC.
To kwestia zdrowego rozsądku - argumentował prezydent Andrzej Duda. Jak wyjaśniał, pojawiają się kolejne raporty, takie jak raport niemieckich ekspertów, którzy mówią, że w ciągu kilku lat, być może już w 2026, 2027 roku Putin, w wyniku przestawienia przemysłu rosyjskiego na tryby wojenne, odzyska taki potencjał militarny, że będzie w stanie zaatakować NATO.
Andrzej Duda: Musimy przygotować się na inwazję
W takim razie bije dzwon, bije dzwon ostrzeżenia. To są jeszcze 2–3 lata, w których można zwiększyć wysiłki, zgromadzić amunicję, wyprodukować uzbrojenie, zwiększyć potencjał bezpieczeństwa Europy i tak przygotować się na inwazję, by ona nie nastąpiła – podkreślił prezydent.
Dodał, że chodzi o stworzenie takiego środka odstraszającego, który zapewni, że nie zostaniemy zaatakowani. Nikt z nas nie chce wojny – podkreślił.
Wezwał członków NATO do zwiększenia wydatków na obronność
Dodał, że rosyjska agresja musi być powstrzymana za wszelką cenę. Jeśli nie zostanie powstrzymana, rozleje się i wtedy, obawiam się, że amerykańskie pieniądze nie wystarczą, aby powstrzymać Rosję, amerykańscy żołnierze będą musieli wkroczyć, a nikt tego nie chce –powiedział Andrzej Duda.
W rozmowie z Stevem Sedgwickiem prezydent ponownie wezwał członków NATO do zwiększenia ich wydatków na obronność do 3 proc PKB.
Rosja, która realizuje politykę brutalnego imperializmu, nie może wygrać tej wojny. Tutaj o to chodzi – podkreślał Andrzej Duda, dodając, że „jeżeli Putin wygra tę wojnę, zaraz rozpocznie następną”. – Trzeba to zatrzymać i do tego pomoc Stanów Zjednoczonych jest niezbędna – dodał.