Również inni pracownicy ULC dorabiają w firmach lotniczych. Andrzej Gajewski, który jest naczelnikiem w wydziale operacyjno-lotniczym urzędu, jednocześnie udziela płatnych wykładów z przepisów i procedur lotniczych w ośrodku szkolenia lotniczego Aeroklubu Warszawskiego. Podobnie postępuje Katarzyna Grzybowska, inspektor w departamencie certyfikacji. Jako instruktor szkolenia praktycznego uczy latać w tym samym aeroklubie i w szkole Runway. Eksperci proszeni przez nas o komentarz wcale nie są zaskoczeni dwuetatowością urzędników. "To, że pracownicy ULC dorabiają sobie do pensji, to w środowisku lotniczym żadna nowość" - mówi Grzegorz Sobczak, redaktor naczelny miesięcznika "Skrzydlata Polska”.

Reklama

I podkreśla, że choć to sprawa powszechnie znana, to do tej pory nikt się tym nie zajął. "Sam słyszałem o tym, jak jeden z urzędników odpowiedzialny za ocenianie wniosków o przyznanie różnego rodzaju pozwoleń po pracy pomagał je pisać. Oczywiście nie za darmo" - dodaje Sobczak.

Niektórzy właściciele firm szkoleniowych mówią wręcz o bezkarności i przymykaniu oczu na tego typu proceder. Na własnej skórze przekonał się o tym Dariusz Szpineta, szef szkolącej pilotów firmy Aviation Asset Management. Opisuje przypadek, gdy wystąpił do prezesa ULC z prośbą o zmianę inspektora, który miał skontrolować jego szkołę. Argumentował to tym, że inspektor jest pracownikiem jego konkurencji. Prezes odmówił. "Jednak nie sama odmowa tak mnie zbulwersowała, ile jej uzasadnienie" - podkreśla Dariusz Szpineta. "Prezes Grzegorz Kruszyński w piśmie do mnie wyjaśnił, że inspektor istotnie jest zatrudniony przez moją konkurencję, ale przecież nie pracuje u mnie. Dlatego może mnie kontrolować i nie ma w tym żadnego konfliktu interesów" - opowiada szef Aviation Asset Management.

Zapytaliśmy Urząd Lotnictwa Cywilnego o dodatkowe zatrudnienie swoich urzędników. Nie dostaliśmy jednak żadnej odpowiedzi. Sprawy nie chce też na razie komentować Ministerstwo Infrastruktury. Ogranicza się jedynie do krótkiego komunikatu. "Sprawdzamy te doniesienia" - mówi Mikołaj Karpiński, rzecznik resortu.

Resort milczy m.in. dlatego, że w MI opracowywany jest raport dotyczący nieprawidłowości przy egzaminach na pilotów, które miały miejsce w ULC. Wyniki mają być znane jeszcze w tym tygodniu. Jego sporządzenie zlecił wiceminister Tadeusz Jarmuziewicz, po tym jak Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało na początku sierpnia czterech egzaminatorów, a wobec dwóch kolejnych toczy się postępowanie.