Komisja ds. zbadania wpływów rosyjskich i białoruskich
Premier Donald Tusk poinformował, że w środę rozpocznie prace komisja ds. zbadania wpływów rosyjskich i białoruskich w latach 2004–2024. Podkreślił, że ma ona być "wolna od jakichkolwiek pokus czy intencji stricte politycznych czy partyjnych".
Dziennikarze pytali szefa rządu, jaki będzie pierwszy temat, który komisja będzie starała się wyjaśnić, a także, czy będzie zajmować się wyłącznie przeszłością, czy również teraźniejszością, w tym m.in. niedawnym cyberatakiem na Polską Agencję Prasową, czy serią podpaleń w kraju.
- W sposób oczywisty komisja skoncentruje się na tym, co się zdarzyło, ale co ma bezpośredni, czy może mieć bezpośredni wpływ także na dzisiaj i na przyszłość, choćby poprzez funkcjonowanie, (...) jeśli okaże się, że funkcjonują nadal w życiu publicznym czy w administracji państwowej osoby, co do których komisja uzna, że mogą być osobami działającymi pod wpływem czy na zlecenie polityczne obcych państw - oświadczył szef rządu.
Czym zajmie się komisja ds. wpływów rosyjskich i białoruskich
Premier zwrócił jednocześnie uwagę, że pytanie tego typu będzie można stawiać po zakończeniu pierwszego etapu prac komisji, ponieważ zawarta jest w nim teza, że politycy, w tym szef rządu i ministrowie, już teraz wiedzą, jaki będzie finał i efekt prac komisji. Zapewnił, że chce uniknąć takiego wrażenia. - My nie obarczymy ani gen. Stróżyka, ani jego komisji naszymi tezami czy przypuszczeniami - zapewnił premier Tusk.
Również gen. Jarosław Stróżyk przyznał, że na tym etapie nie wskaże konkretnych tematów, jakie komisja podejmie w pierwszej kolejności. Zaznaczył, że komisja będzie zajmować się tematami, które pojawiały się w przestrzeni publicznej w ostatnich 20. latach. "Natomiast na tym etapie nie wskaże konkretnych tematów" - dodał.