Wyrok jest nieprawomocny.

Orzeczenie ws. zabójstwa matki, córki i psa

toczył się w wyłączeniem jawności, dlatego publiczność musiała opuścić salę rozpraw na czas wygłaszania przez sędziego Dominika Bogacza ustnego uzasadnienia orzeczenia.

Reklama

Zbrodnia w Częstochowie

Do głośnej zbrodni doszło w lutym 2022 r. Mieszkające w Częstochowie Aleksandra i Oliwia zostały uduszone, przewiezione do lasu i zakopane. Ich ciała znaleziono po kilkunastu dniach poszukiwań. Krzysztof R. to znajomy ofiar, nie przyznał się do winy.

R. został oskarżony o popełnienie siedmiu przestępstw. Poza zabójstwem Aleksandry i jej córki – za co wymierzono mu dwie jednostkowe kary dożywocia – został uznany za winnego również wszystkich pozostałych czynów. Za uduszenie psa należącego do ofiar sąd wymierzył mu trzy lata pozbawienia wolności. Za utrwalanie wizerunku nagiej lub niekompletnie ubranej 13-letniej wówczas Oliwii za pomocą zainstalowanej w jej pokoju kamery – również trzy lata.

Podszywał się pod dziewczynkę

Za wykorzystanie wizerunku i podszywanie się pod Oliwię na Facebooku R. otrzymał karę dwóch lat więzienia. Na dwa lata i pół roku został skazany za dopuszczanie się tzw. innych czynności seksualnych wobec Oliwii, gdy miała 14 lat. Na rok więzienia sąd skazał go za tworzenie fałszywych dowodów przeciwko Aleksandrze, aby zainicjować wobec niej postępowanie karne i dyscyplinarne. Karę więzienia R. ma odbywać w systemie terapeutycznym.

Zgodnie w wyrokiem oskarżony ma też bliskim ofiar wypłacić zadośćuczynienie – w sumie 300 tys. zł. Sąd zakazał mu też wszelkiej działalności związanej z wychowaniem, edukacją, opieką czy leczeniem małoletnich. W związku z zabiciem psa sąd orzekł wobec niego zakaz posiadania zwierząt przez 10 lat, ma też wpłacić 10 tys. zł nawiązki na rzecz schroniska dla bezdomnych zwierząt.

Reklama

Prok. Edyta Kubska z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie powiedziała dziennikarzom, że jest zadowolona z wyroku.

Nie wyobrażałam sobie, przyznam szczerze, innej możliwości, zwłaszcza jeśli chodzi o trzy pierwsze czyny, czyli zabójstwo pani Aleksandry i Oliwii, jak również nieszczęsnego psa – zaznaczyła.

Nie przyznał się

Wyraziła też satysfakcję, że sąd – choć sama o to nie wnosiła, ale uczynili to pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych – zauważył potrzebę zaostrzenia warunków ubiegania się o warunkowe przedterminowe zwolnienie. Powołując się na niejawność wyroku, oskarżycielka nie chciała mówić o motywach, jakimi kierował się Krzysztof R. Potwierdziła jedynie, że konsekwentnie nie przyznawał się do winy i nie przeprosił bliskich ofiar.

Myślę, że ten wyrok jest taki, jaki powinien zapaść, ale nie jest jeszcze prawomocny. Myślę, że obrońcy będą wnosić apelację i Sąd Apelacyjny w Katowicach zadecyduje, jak ten wyrok ostatecznie będzie wyglądał – zaznaczył pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych mec. Adrian Moskalik.

Przyznał, że sprawa była dla niego tym bardziej trudna, że osobiście zna pokrzywdzone.

Jedyne co mogę obecnie powiedzieć, to że będziemy składać wniosek o sporządzenie uzasadnienia wyroku –powiedział jeden z obrońców oskarżonego mec. Piotr Kandora.

Poszukiwania kobiet

11 lutego 2022 r. do Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie zgłosiła się matka Aleksandry – babka Oliwii. Kobieta poinformowała, że dzień wcześniej po południu zadzwoniła do niej Oliwia i powiedziała, że nie może skontaktować się z mamą, która miała być na należącym do niej ogródku działkowym. Od tego czasu kobieta nie była w stanie nawiązać kontaktu z córką i wnuczką. Zeznała, że Aleksandra wcześniej przyjaźniła się Krzysztofem R., który miał ogródek działkowy naprzeciwko działki jej córki, jednak rok wcześniej zerwała z nim wszelkie kontakty.

Niespełna tydzień po zaginięciu kobiet częstochowska prokuratura przekazała, że R. został zatrzymany. Trafił do aresztu pod zarzutem podwójnego zabójstwa, mimo że jeszcze wówczas miejsce ukrycia zwłok nie było znane. Prokuratura nie informowała wtedy, jakie dowody obciążają podejrzanego.

Później śledczy podali, że w trakcie przeszukania mieszkania Aleksandry znaleziono w pokoju Oliwii ukrytą kamerę zamontowaną w telewizorze. Okazało się też, że R. skasował nagrania zarejestrowane przez monitoring na jego działce. Śledczy podali także, że w telefonie mężczyzny znaleziono pliki z wizerunkiem rozebranej Oliwii.

Jak wykazała analiza monitoringu z rejonu ul. Telimeny w Częstochowie, gdzie mieszkały obie kobiety, 10 lutego po południu przyjechał tam ford focus, z którego wysiadł mężczyzna ubrany w ciemną kurtkę i odszedł. Nieco później obok forda zaparkował citroën, z którego wysiadł mężczyzna i przepakował rzeczy z citroëna do forda – sprzęt ogrodniczy i dwa ciężkie worki. Wieczorem mężczyzna ponownie podszedł do forda, otworzył go i odjechał.

Należący do Aleksandry W. ford focus został zarejestrowany przez kamery monitoringów przy drodze krajowej nr 1, gdy wieczorem 10 lutego jechał w kierunku Katowic i z powrotem, m.in. w okolicy Romanowa. Kilkanaście dni później, 21 lutego, w kompleksie leśnym w Romanowie znaleziono zwłoki dwóch kobiet i truchło psa rasy shih tzu. W ten sposób zakończyły się zakrojone na szeroką skalę poszukiwania.

Sekcja zwłok

Badania DNA potwierdziły, że to ciała Aleksandry i Oliwii. Jak wykazała sekcja zwłok i badania posekcyjne, przyczyną śmierci obu kobiet było gwałtowne uduszenie. Z uzyskanej w śledztwie opinii z zakresu badań chemicznych wynika, że ślady w postaci drobnych nitek, zabezpieczone w citroënie należącym do Krzysztofa R., odpowiadają śladom ujawnionym w samochodzie Aleksandry W.

Według śledczych 10 lutego wczesnym popołudniem Krzysztof R. pozbawił życia Aleksandrę W. na terenie ogródków działkowych. Potem odprowadził jej samochód pod blok, w którym mieszkała. Tam przypadkowo spotkał spacerującą z psem Oliwię W., którą zwabił do samochodu i odjechał w nieustalone miejsce, gdzie pozbawił ją życia. Następnie ukrył zwłoki obu kobiet w kompleksie leśnym.

Proces rozpoczął się w czerwcu 2023 r. O przesłaniu aktu oskarżenia Prokuratura Okręgowa w Częstochowie poinformowała w kwietniu 2023 r. Kilkanaście dni wcześniej śledczy otrzymali opinię psychiatryczną dotyczącą 53-letniego Krzysztofa R. Biegli orzekli, że mężczyzna był poczytalny w chwili popełnienia zarzucanych mu czynów, a więc może odpowiadać karnie. R. jest zawodu jest kierowcą mechanikiem samochodowym. Nie był wcześniej karany.