- Sytuacja we Wrocławiu
- Kulminacja fali powodziowej we Wrocławiu
- Stan alarmowy utrzymany przez kilka dni
- Dopływy rzek mogą dodatkowo zagrażać miastu
- Sytuacja hydrologiczna w regionie
Sytuacja związana z poziomem wód jest dynamiczna, a prognozy ekspertów są regularnie aktualizowane. Wcześniej hydrolodzy na spotkaniu sztabu kryzysowego informowali, że fala kulminacyjna mogła dotrzeć do Wrocławia dopiero pod koniec tygodnia, w czwartek, piątek lub sobotę. W najnowszych prognozach zauważono, że fala może być niższa, niż pierwotnie zakładano, jednak ze względu na zmienność sytuacji, dalsze zmiany są możliwe.
Sytuacja we Wrocławiu
We Wrocławiu fala kulminacyjna znajduje się obecnie na rzece Bystrzycy i może potrwać nawet dwa dni. Jak poinformowała reporterka Radia ZET, Grażyna Wiatr, władze miasta podjęły decyzję o foliowaniu wałów przeciwpowodziowych na całej ich długości, aby wzmocnić ochronę przed wodą. W rejonie pracują już strażacy i wojsko, którzy intensywnie działają na rzecz zabezpieczenia zagrożonych terenów.
Kulminacja fali powodziowej we Wrocławiu
Rzecznik prasowy i hydrolog Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, Grzegorz Walijewski, poinformował, że kulminacja fali powodziowej na Odrze we Wrocławiu spodziewana jest w nocy. Przewiduje się, że podwyższony poziom wody utrzyma się przez około 1,5 doby, a stan alarmowy może trwać nawet pięć dni.
Stan alarmowy utrzymany przez kilka dni
Według Walijewskiego, stan alarmowy został już przekroczony przy poziomie wody wynoszącym 466 cm. Kulminacja, prognozowana na 550 cm, będzie znacząco niższa niż ta z 1997 roku, jednak podwyższony stan wody utrzyma się przez dłuższy czas, co może stanowić zagrożenie dla mieszkańców. Hydrolog zaznaczył, że w przeciwieństwie do sytuacji w Kłodzku, we Wrocławiu poziom wody będzie opadać stopniowo, a stan alarmowy może utrzymywać się przez pięć dni.
Dopływy rzek mogą dodatkowo zagrażać miastu
Ekspert zwrócił uwagę, że sytuacja we Wrocławiu zależy również od dopływów do Odry, takich jak Ślęza, Bystrzyca i Oława, które niosą ze sobą wody przekraczające stany alarmowe. Chociaż kulminacje poszczególnych rzek nie nałożą się na siebie, istnieje ryzyko podtopień w mieście.
Sytuacja hydrologiczna w regionie
Walijewski przypomniał, że ostatnie opady w niektórych regionach Polski sięgały aż 400 litrów wody na metr kwadratowy, co odpowiada sześciomiesięcznej normie opadów. W górnych i środkowych biegach dopływów rzek poziom wody powoli opada, jednak na niżej położonych stacjach nadal notowane są wzrosty lub stabilizacja poziomu wody.
Dwa wezbrania na Odrze
Na Odrze przemieszczają się obecnie dwa wezbrania, z których jedno znajduje się już w województwie lubuskim. Drugie wezbranie, które niebawem dogoni pierwsze, doprowadzi do wydłużenia okresu podwyższonego stanu wody. Zdaniem hydrologa, proces spływu wód będzie trwał jeszcze przez dwa tygodnie, zanim sytuacja się ustabilizuje.
Fala powodziowa w Oławie
We wtorek na Odrze w Oławie stany alarmowe zostały przekroczone, a poziom wody wyniósł 739 cm. Hydrolog poinformował, że może on jeszcze wzrosnąć o 5 cm, jednak nie osiągnie wartości z 1997 roku, kiedy to woda osiągnęła 766 cm. W Oławie dodatkowym zagrożeniem jest rzeka Oława, której poziom również przekracza stany alarmowe.
Spływ wody do województwa lubuskiego
W związku z przemieszczaniem się fali powodziowej na północ, w województwie lubuskim w ciągu najbliższych dwóch dni można spodziewać się znacznego wzrostu poziomu wody, przekraczającego stany alarmowe. Hydrolog ostrzegł, że poziom wody może tam sięgnąć nawet ponad 2 metry i sytuacja ta będzie rozciągnięta na kolejne miasta nad Odrą.
Współpraca z hydrologami z Czech
Walijewski odniósł się również do spekulacji dotyczących sytuacji hydrologicznej w Czechach, zaprzeczając doniesieniom o rzekomym celowym spuszczaniu wody z czeskich zbiorników do Polski. IMGW pozostaje w stałej współpracy z czeskimi hydrologami, a przepływ wody między Polską a Czechami stopniowo maleje, co wskazuje, że najgorsze wezbranie już minęło.