W czwartek podczas posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu premier Donald Tusk poinformował, że namierzono człowieka przebranego w mundur wojskowego, który informował w różnych miejscach, że będą wysadzone wały. Człowiek porusza się samochodem na fałszywych numerach rejestracyjnych, więc to już nie jest zabawa, to nie jest amatorka, tylko to są poważne kwestie - stwierdził szef rządu.
"Traktujemy to w sposób bardzo poważny"
Informację tę potwierdził w rozmowie z PAP rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński. Ten mężczyzn jest poszukiwany, sprawą zajmują się służby. Traktujemy to w sposób bardzo poważny - powiedział Dobrzyński.
Zapytany o możliwą rosyjską dezinformację przekazał, że każda ewentualność jest bardzo wnikliwie badana. Sprawą zajmują się służby, przede wszystkim Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. O obecnych ustaleniach na tym etapie informować nie mogę - dodał.
O czym kłamał mężczyzna?
Dobrzyński zaznaczył, że informacje, jakie przekazywał poszukiwany mężczyzna to dezinformacja. Stanowczo dementujemy jakiekolwiek sygnały na temat wysadzania wałów. Jest to tworzenie fake newsów i dezinformacja, najwyraźniej mająca na celu wywołanie popłochu lub paniki – ocenił. Podkreślił, że wszystkie prawdziwe komunikaty pochodzą wyłącznie z oficjalnych stron służb.
Premier: Rząd będzie neutralizował takie zachowania
Premier Donald Tusk w czwartek podczas sztabu kryzysowego we Wrocławiu mówił również o pojawiających się w mediach społecznościach fałszywych informacjach o tym, jakoby planowano wysadzenie wałów. Nikt nigdzie nie ma zamiaru niczego wysadzać - podkreślił premier, prosząc o nieudostępnianie fake newsów.
Premier zaapelował, by nie wierzyć tym, którzy opowiadają takie rzeczy, podając się za przedstawicieli władz czy służb. Należy w takim przypadku natychmiast poinformować policję czy wojsko. Dodał, że rząd przy pomocy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego będzie się starać jak najszybciej eliminować i neutralizować takie zachowania.