Do tej pory opłaty za emisję CO2 dotyczyły głównie dużych przedsiębiorstw, takich jak elektrownie i fabryki. To one płaciły za produkcję energii i towarów, które zanieczyszczały środowisko. My, jako konsumenci, odczuwaliśmy ten koszt pośrednio, np. przez wyższe rachunki za prąd. Jednak od 2027 lub 2028 roku sytuacja ma się zmienić.
Nowy system ETS obejmie również sektory budownictwa i transportu, co oznacza, że praktycznie każdy z nas będzie musiał płacić za emisję CO2 generowaną np. przez ogrzewanie domu czy korzystanie z samochodu. To przełoży się na wzrost kosztów życia dla milionów Polaków.
Obserwuj kanał Dziennik.pl na WhatsAppie
Wprowadzenie ETS2 oznacza, że paliwa kopalne, w tym te używane do ogrzewania domów (ropa, gaz, węgiel, olej opałowy), staną się droższe. To może skutkować wyższymi rachunkami za ogrzewanie dla wielu Polaków. Z danych CEEB wynika, że w Polsce przeważają trzy główne sposoby ogrzewania. Najczęściej wykorzystywane jest ogrzewanie gazowe, następnie piece na paliwa stałe i ogrzewanie elektryczne.ETS2 będzie miał największy wpływ na koszty ogrzewania gazowego i piece na paliwa stałe.
Nowy podatek od ogrzewania
Eksperci przewidują, że ceny emisji CO2 w ramach ETS2 będą rosły. Już na początku funkcjonowania systemu mogą przekroczyć 50 euro za tonę, a do 2031 roku mogą wzrosnąć nawet do 210 euro. To oznacza, że rachunki za ogrzewanie Polaków znacznie wzrosną. Według analizy Buk i Izdebskiego przeciętna polska rodzina wyda na ogrzewanie gazem dodatkowo ponad 6300 zł w latach 2027-2030, a ponad 24 000 zł do 2035 roku. W przypadku ogrzewania węglem koszty będą jeszcze wyższe – odpowiednio ponad 10 000 zł i 39 000 zł.
Autorzy raportu przewidują także znaczący wzrost cen paliw transportowych w związku z wprowadzeniem ETS2. Już w 2027 roku diesel zdrożeje o 35 groszy, benzyna o 29 groszy, a LPG o 21 groszy za litr. Do 2035 roku podwyżki wyniosą odpowiednio 1,65 zł, 1,37 zł i 0,96 zł za litr. Największe wzrosty cen paliw czekają nas w 2055 roku – diesel może podrożeć nawet o 6,12 zł, benzyna o 5,10 zł, a LPG o 3,58 zł za litr.
Kiedy nowy podatek od ogrzewania?
Grzegorz Onichimowski, prezes PSE, w wywiadzie dla portalu money.pl wyraził zaniepokojenie rozszerzeniem systemu handlu emisjami na sektory spoza energetyki, w tym transport. Jego zdaniem, dodatkowe obciążenia na paliwa płynne przyspieszą elektryfikację transportu, co z kolei zwiększy zapotrzebowanie na energię elektryczną. Dlatego też, jako rozwiązanie bardziej efektywne, proponuje skupienie się na poprawie efektywności energetycznej, szczególnie w sektorze budowlanym. Zwrócił uwagę na obecność na rynku innowacyjnych rozwiązań, takich jak pompy ciepła, które charakteryzują się wysoką efektywnością energetyczną i modułowym charakterem. Jednak znaczna część istniejącego budownictwa nie spełnia jeszcze wymaganych standardów. W związku z tym konieczne jest stopniowe wdrażanie tych zmian, co wymaga pewnego czasu.
Kwestią sporną pozostaje jednak dokładny termin wprowadzenia systemu ETS2. Wśród przedstawicieli rządu pojawiają się propozycje przesunięcia go o dwa lata. Prezes PSE, Grzegorz Onichimowski, zdaje się podzielać tę opinię, wskazując na potrzebę dłuższego okresu przejściowego.
Powiedział, że szacowanie czasu niezbędnego na wprowadzenie tych zmian jest trudne, ale wydaje się, że potrzebnych jest co najmniej pięć lat. Dokładny okres zależy od stopnia naszego opóźnienia w realizacji celów klimatycznych. Choć nie jest ekspertem w tej dziedzinie, to obserwuje trudności związane z implementacją takich programów jak "Czyste Powietrze". Te problemy mają bezpośredni wpływ na zapotrzebowanie na energię. System ETS2 zakłada jeszcze szybszą elektryfikację, a już teraz borykamy się z wyzwaniami. Powiedział, że ma wrażenie, że przez lata zmarnowaliśmy szansę na podjęcie wcześniejszych działań, co znacznie utrudnia nam obecną sytuację.
Onichimowski zwrócił także uwagę na fakt, iż od kilku lat instytucje takie jak Instytut Obywatelski sygnalizowały niewłaściwe wykorzystanie środków pochodzących z systemu ETS. Podkreślił, że poprzednie władze wykorzystywały te fundusze na bieżące potrzeby budżetowe, zamiast inwestować w długofalowe projekty poprawiające efektywność energetyczną. W konsekwencji nasze budynki nadal są bardzo energochłonne, co stanowi poważne wyzwanie. Nadrobienie tych zaległości wymaga czasu i znacznych nakładów.
Nowy podatek a działania osłonowe rządu
Pomimo niepewności co do dokładnego terminu wprowadzenia ETS2, rząd już teraz podejmuje działania mające na celu złagodzenie negatywnych skutków tego systemu. Jak poinformował wiceszef MFiPR, Jan Szyszko, planowane są odpowiednie środki osłonowe i inwestycyjne, które mają zminimalizować obciążenia dla obywateli. Część tych środków pochodzi ze Społecznego Funduszu Klimatycznego, z którego Polska otrzyma około 50 mld zł.
W rozmowie z Portalem Samorządowym Konstancja Ziółkowska z Fundacji Forum Energii zwróciła uwagę na to, że dysponujemy jeszcze wystarczającym czasem na przygotowania do wprowadzenia systemu ETS2. Ekspertka podkreśliła, że wraz z nowymi opłatami Polska otrzyma znaczne środki finansowe z Unii Europejskiej, które pozwolą na złagodzenie ich negatywnych skutków. Wskazała na możliwość bezpośrednich transferów dla gospodarstw domowych o niskich i średnich dochodach, co ma zapobiec znaczącym obciążeniom finansowym dla tych grup społecznych.
Ekspertka podkreśliła także, że wraz z wprowadzeniem ETS2 wzrosną również środki finansowe przeznaczone na inwestycje w termomodernizację budynków oraz wymianę źródeł ciepła. Dzięki temu możemy spodziewać się przyspieszenia tych procesów. Zaznaczyła, że alarmujące wyłącznie wzrostem opłat bez uwzględnienia towarzyszących im inwestycji jest niepełne i wprowadza w błąd.
Polecamy miesięczną subskrypcję cyfrową DGP - Pakiet Premium