Przywódcy siedmiu państw UE wystosowali wspólny list do przewodniczącego Rady Europejskiej Antonia Costy i szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen. Domagają się oni szybkiego przyjęcia mechanizmu finansowego dla Ukrainy opartego na zamrożonych aktywach rosyjskich. List podpisali: premier Polski Donald Tusk, a także premierzy Estonii, Finlandii, Irlandii, Łotwy, Szwecji oraz prezydent Litwy. Liderzy argumentują, że "czas jest najważniejszy". Decyzja na grudniowym szczycie UE ma zapewnić Ukrainie lepszą pozycję do negocjacji sprawiedliwego pokoju. Popierają propozycję KE, uznając ją za "najbardziej wykonalną" i zgodną z zasadą, że agresor płaci za szkody.

Oporny premier Belgii

Mimo szerokiego poparcia dla propozycji KE, największy opór stawia Belgia, gdzie znajduje się izba rozliczeniowa Euroclear, przechowująca większość zamrożonych rosyjskich środków. Premier Belgii Bart de Wever wielokrotnie wyrażał obawy, że Belgia mogłaby zostać zmuszona do samodzielnej wypłaty odszkodowań Rosji, jeśli ta wygra w sądzie międzynarodowym. Kanclerz Niemiec Friedrich Merz i Ursula von der Leyen spotkali się z de Weverem, aby przekonać go do poparcia planu, jednak spotkanie zakończyło się bez porozumienia.

Reklama
Reklama

Propozycja KE

Komisja Europejska skonkretyzowała swoje plany, proponując dwie ścieżki dalszego finansowania dla Ukrainy: z użyciem rosyjskich aktywów lub z nowego długu UE. Propozycja ma pokryć dwie trzecie potrzeb Ukrainy na lata 2026-2027, co Międzynarodowy Fundusz Walutowy szacuje na 90 mld euro. Von der Leyen zadeklarowała, że KE odpowiedziała na wszystkie zastrzeżenia Belgii, oferując jej gwarancje na wypadek rosyjskich roszczeń prawnych. Co istotne, propozycja użycia rosyjskich aktywów nie wymaga zgody wszystkich 27 stolic UE, lecz jedynie większości kwalifikowanej, co oznacza, że może zostać zatwierdzona bez zgody Belgii.