Kapitan Wrona 1 listopada 2011 roku musiał lądować lądować Boeingiem 767 na lotnisku Chopina w Warszawie bez wysuniętego podwozia. Powodem była awaria maszyny. O pilocie, okrzykniętym bohaterem, rozpisywały się media na całym świecie.

Reklama

Syn kapitana Wrony zmaga się z ostrą białaczką. Zbiera pieniądze na leczenie

Dziś to on, a właściwie jego syn, potrzebuje pomocy. Mikołaj, który również jest pilotem, zmaga się z ostrą białaczką szpikową. Mężczyzna ma 40 lat. Choroba ujawniła się przez przypadek, gdy wybrał się do dentysty. To właśnie lekarka zauważyła stan zapalny dziąsła i zleciła mu wykonanie badania morfologicznego.

W sieci trwa zbiórka na jego bardzo kosztowne leczenie. Przez dwa lata Mikołaj przechodził cykl chemioterapii. Dwa razy przeszczepiano mu szpik. Gdy już wydawało się, że sytuacja jest opanowana, nastąpiła wznowa.

Taką kwotę udało się zebrać na leczenie Mikołaja Wrony

W tej chwili dotarliśmy do ściany. Zmęczony walką organizm Mikołaja nie wytrzyma kolejnego leczenia, które się nie powiedzie. Mamy właściwie tylko jedną szansę, by go uratować- mówi żona Mikołaja Wrony.

Terapia, która może mu pomóc to leczenie inhibitorami meniny. Syn kapitana Wrony może ją przejść za granicą a dokładnie w szpitalach w USA, Walencji i Barcelonie. Ile pieniędzy udało się zebrać do tej pory? To kwota ponad 700 tys. złotych. Wsparło ją ponad 10 tys. osób. Kwota będzie aktualizowana, bo na razie nie wiadomo dokładnie, ile wyniosą koszty leczenia. Link do zbiórki można znaleźć TU>>>>.