Małgorzata Kożuchowska to aktorka, która wcielała się w postać Hanki Mostowiak w serialu "M jak miłość". Po odejściu z serialu postawiła na grę w teatrze i filmach. Można ją było zobaczyć m.in. w produkcjach "Plagi Breslau", "Proceder", "Bad Boy" czy "Gierek".
Małgorzata Kożuchowska o krytyce pod swoim adresem
Na platformie Netflix kilka dni temu swoją premierę miał serial "Aniela". W jednym z najnowszych wywiadów Małgorzata Kożuchowska przy okazji promocji produkcji, wspomniała o krytyce, jaka spadła na nią, gdy w 2016 roku Małgorzata Kożuchowska została odznaczona przez Andrzeja Dudę Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski "za wybitne zasługi w pracy artystycznej i twórczej". Nie ukrywała, że była zaskoczona tą reakcją.
Hejt, którego doświadczyłam, kiedy dostałam Krzyż Kawalerski Odrodzenia Polski od prezydenta Andrzeja Dudy, był straszny. Jestem z tego odznaczenia dumna, tak samo jak z każdego innego odznaczenia, które dostałam. Miałam wtedy malutkie dziecko. Więc byłam intensywnie pracującą, świeżo upieczoną mamą. To był bardzo intensywny i trudny czas w mojej pracy - mówił w rozmowie z Wirtualną Polską.
Tomasz Karolak nazwał ją "pisówą". Tak zareagowała Małgorzata Kożuchowska
Aktorka wspomniała też, że została skrytykowana, gdy stanęła w obronie hejtowanej Marii Kaczyńskiej. Podkreśliła, że nigdy nie angażowała się politycznie. Mimo tego przypisano jej etykietę tej, która wypowiada się w kwestiach politycznych i staje po jednej ze stron.
Sprzeciwiłam się temu, że hejtuje się panią Marię Kaczyńską, żonę prezydenta mojego kraju, tylko dlatego że podała mu kanapki w reklamówce w drodze do samolotu. To było przecież w gruncie rzeczy urocze - piękny i prosty gest miłości i dbałości o męża. Nagle poszła cała lawina nienawiści wobec prezydenckiej pary, oceniano wygląd pierwszej damy, wygląd prezydenta Lecha Kaczyńskiego, oboje zostali poddani nieprawdopodobnemu hejtowi, a nawet - jak zdefiniował to wtedy Piotr Zaremba - całemu przemysłowi pogardy, który z kolei wpływał na to, że urząd prezydenta traci szacunek, który jest mu z definicji należny - stwierdziła Małgorzata Kożuchowska.
Wspomniała przy tym słowa Tomasza Karolaka, które wypowiadał w swoich stand-upach. Mówił w nich: "Małgosia Kożuchowska, znacie ją? Tak, znacie. Jedyna "pisówa" o ludzkiej twarzy". Dostałam taką łatkę polityczną, mimo tego, że nigdy w przestrzeni publicznej nie wypowiadałam się na tematy polityczne właśnie z uwagi na szacunek do wolności drugiego człowieka. Wystarczyło jednak, że stanęłam w obronie takich prostych wartości. Tymczasem czuję, że to jest mój obowiązek, żeby to powiedzieć głośno. Że nie zgadzam się na to - wyznała aktorka.