Strzały na komisariacie. Nie żyje przesłuchiwany. AKTUALIZACJA, ZDJĘCIA
1 Mężczyzna próbował odebrać broń funkcjonariuszowi, doszło do szamotaniny, podczas której padły strzały - mówi Joanna Kącka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Padły najprawdopodobniej trzy strzały, z których co najmniej jeden był śmiertelny. 29-latek, który był przesłuchiwany w charakterze podejrzanego, został trafiony w głowę. Mężczyzna miał bogatą kartotekę kryminalną. Był notowany za różne przestępstwa, odbywał też karę pozbawienia wolności w zakładzie karnym.
PAP / Grzegorz Michałowski
2 Mężczyzna próbował odebrać broń funkcjonariuszowi, doszło do szamotaniny, podczas której padły strzały - mówi Joanna Kącka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Padły najprawdopodobniej trzy strzały, z których co najmniej jeden był śmiertelny. 29-latek, który był przesłuchiwany w charakterze podejrzanego, został trafiony w głowę. Mężczyzna miał bogatą kartotekę kryminalną. Był notowany za różne przestępstwa, odbywał też karę pozbawienia wolności w zakładzie karnym.
PAP / Grzegorz Michałowski
3 Mężczyzna próbował odebrać broń funkcjonariuszowi, doszło do szamotaniny, podczas której padły strzały - mówi Joanna Kącka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Padły najprawdopodobniej trzy strzały, z których co najmniej jeden był śmiertelny. 29-latek, który był przesłuchiwany w charakterze podejrzanego, został trafiony w głowę. Mężczyzna miał bogatą kartotekę kryminalną. Był notowany za różne przestępstwa, odbywał też karę pozbawienia wolności w zakładzie karnym.
PAP / Grzegorz Michałowski
4 Mężczyzna próbował odebrać broń funkcjonariuszowi, doszło do szamotaniny, podczas której padły strzały - mówi Joanna Kącka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Padły najprawdopodobniej trzy strzały, z których co najmniej jeden był śmiertelny. 29-latek, który był przesłuchiwany w charakterze podejrzanego, został trafiony w głowę. Mężczyzna miał bogatą kartotekę kryminalną. Był notowany za różne przestępstwa, odbywał też karę pozbawienia wolności w zakładzie karnym.
PAP / Grzegorz Michałowski