Sprawa ciągnie się od 2010 roku - przekonuje arcybiskup warszawsko-praski w rozmowie z portalem fronda.pl. Jak dodaje, Watykan wciąż jeszcze zajmuje się odwołaniami, jakie od decyzji kurii w swojej sprawie złożył ksiądz Wojciech Lemański, były proboszcz parafii w Jasienicy, wysłany przez arcybiskupa Henryka Hosera na emeryturę.
Czekamy na rozstrzygnięcie ostatniego, a było ich dziesięć, odwołania dotyczącego opuszczenia parafii - wyjaśnia hierarcha.
Arcybiskup Hoser twierdzi, że w sprawie księdza Lemańskiego nie ma należy doszukiwać się osobistych animozji. Według niego, parafia jest w tej chwili silnie podzielona na dwie frakcje.
Chciałem podkreślić, że istotą problemu w parafii Jasienica nie jest, jak to przedstawiają media, konflikt osobisty księdza Lemańskiego i biskupa. Istotą problemu jest głęboki podział parafian, który zaistniał i się pogłębia. W tej chwili pogłębia się dramatycznie - zaznacza hierarcha.
Arcybiskup nie chce jednak wchodzić w szczegóły tego konfliktu. Zapytany o jego przyczyny, odpowiada wymijająco:
Trudno mi powiedzieć, co jest przyczyną tego, bo ja już zastałem konfliktową sytuację. Chodzi o sprawy administracyjno-materialne, działalność szkoły, miejscowych władz, przyznawanie funduszy. To zapoczątkowało konflikt, który narastał i przerodził się w konflikt między księdzem a władzą kościelną - twierdzi.
Łatwo mi przychodzi mówić o ludzkich cnotach, ale już nie o ludzkich wadach i grzechach - zastrzega arcybiskup Henryk Hoser.