Robert Mazurek: Trwa nagonka na sędziów?
Wiesław Johann*: Ja jej nie widzę. Do ludzi docierają kolejne wiadomości o korupcji w sądach, aresztowaniu prezesów sądów, ale bardzo dobrze, że się o tym mówi.

Dlaczego dobrze?
Nie chcę mówić, że to zdyscyplinuje sędziów, ale oni muszą wiedzieć, że istnieje suweren, naród.

Reklama

Profesor Wojciech Popiołek na niedawnym Kongresie Prawników Polskich dowodził, że suwerenem nie jest naród, a wartości, na straży których stoją sędziowie.
To aberracja. Pan profesor powinien jednak sięgnąć do konstytucji.

Pewnie ją zna.
To jak może mówić takie rzeczy? Ale to jest właśnie ten problem: Polacy słyszą takie wypowiedzi, potem te, że „sędziowie to nadzwyczajna kasta ludzi” i…

Myślą, że sędziowie odlecieli.
Tak. I właśnie do tego nie możemy dopuścić – takie przekonanie tylko sądom zaszkodzi. Coraz bardziej widać, że brakuje nam jakiegokolwiek nadzoru społecznego nad wymiarem sprawiedliwości.

Reklama

Nadzoru społecznego?
Jakiejś formy kontroli społecznej nad władzą sądowniczą.

A nie boi się pan, że nadzór społeczny będzie de facto nadzorem partyjnym?
Na to nie można się zgodzić. To jest bardzo delikatna sprawa, bo musimy zrobić to tak, by nie osłabić niezawisłości sędziowskiej. Ale w tym jednym przyznaję rację politykom PiS i powtarzam, że powinien powstać mechanizm kontroli społecznej nad wymiarem sprawiedliwości.

Reklama

Ale słyszy pan, że już po zawodach, że już nie obowiązują żadne prawo, żadna konstytucja, tylko dyrektywy z Nowogrodzkiej.
A co to w ogóle za głosy, kto tak mówi?

Każdy profesor prawa, były prezes czy sędzia Trybunału Konstytucyjnego.
Prawnicy, zwłaszcza obdarzeni tytułami naukowymi i byli sędziowie trybunału, powinni zachować większą powściągliwość. Nie jest naszą rolą rozpętywać kolejne wojny polityczne.

To jak jest naprawdę?
Naprawdę obowiązuje konstytucja.

Wiesław Johann*, adwokat, w latach 1997–2006 sędzia Trybunału Konstytucyjnego, obrońca w procesach politycznych w stanie wojennym. W 2015 r. prezydent Andrzej Duda powołał go do Krajowej Rady Sądownictwa. W 2010 r. był członkiem komitetu poparcia Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich

CAŁA ROZMOWA W PIĄTKOWYM WYDANIU MAGAZYNU DGP