Z tego, co wiem, na biurka w pracy stawia się zazwyczaj podobizny osób bliskich lub pamiątki ważne dla tej osoby, która za takim biurkiem siedzi. Dlatego mam nadzieję, że jest to tylko niewinna zabawka. Gorzej, jeśli premierowi ma ona przypominać, że to "kaczątko" wciąż czyha na niewinnego Donalda.

Reklama

Chciałbym przypomnieć, że PiS zrezygnował z filozofii wojny i wolałbym, by premier zdjął podobiznę prezydenta z biurka, bo nic, co znajduje się na biurku premiera, nie jest bez znaczenia. Myślę, że jest to najwyżej przejaw oswajania się Donalda Tuska z obecnością PiS w polityce.

>>>Prezydent kiwa się na biurku Tuska