Posłuchaj nagrań z podsłuchów rozmów "układu z Trójmiasta" >>>

"Zadzwonił do mnie pan Ryszard. Zapytał, czy śpię, czy jestem ubrany i czy przyjadę do hotelu. No to przyjechałem około północy. Wypiliśmy sobie po trzy szklaneczki whisky i rozmawialiśmy o córkach Andrzeja Leppera. Chodziło o to, że przewodniczący miał z nimi jakieś kłopoty wychowawcze, a jego żona narzekała, że nie poświęca im dużo czasu" - tłumaczy dziennikowi.pl Woszczerowicz.

Reklama

Jednocześnie przyznaje, że umówienie się na audiencję z biznesmenem graniczy z cudem.

Następnego dnia rano, jeszcze przed siódmą - a więc po bardzo krótkim śnie - poseł Lech Woszczerowicz pojechał do Ministerstwa Rolnictwa. Tam spotkał się z Andrzejem Lepperem. Twierdzi, że nie przekazywał mu żadnych informacji, że CBA zasadza się na niego. Znów mieli rozmawiać o córkach.

Reklama

Woszczerowicz zapewnił dziennik.pl, że prawie nie zna Janusza Kaczmarka. Jednak nie przeszkadza mu to w tym, by ręczyć za jego uczciwość. Bzdurą nazwał to, że Kaczmarek "mógłby mieć jakiś interes, aby za pośrednictwem Krauzego, ostrzec Leppera o akcji CBA w ministerstwie rolnictwa".

"Jaki Kaczmarek mógłby mieć w tym interes? Chyba nikt nie uwierzy w to, że zdradził szczegóły z planowanej akcji CBA w ministerstwie rolnictwa dlatego, że kocha Samoobronę?" - mówi dziennikowi.pl Woszczerowicz.

Czy Kaczmarek mógłby być źródłem przecieku przypadkowo? Poseł temu również zaprzecza. Dziennik.pl zapytał Woszczerowicza, jak skomentuje hipotezę, że Kaczmarek dowiedział się o różnych akcjach CBA - w tym wymierzonych w Krauzego oraz Leppera - i że ostrzegając biznesmena przed organami ścigania, powiedział też coś mimochodem o ministrze rolnictwa.

"A na cholerę taki człowiek, jak Kaczmarek, miałby ostrzegać Krauzego? Przez całą tę aferę pozbyli się jednego z najlepszych swoich ludzi" - mówi oburzony Woszczerowicz. "Newsweek" napisał, że Kaczmarek mógł przyjąć łapówkę o Krauzego. W grę wchodziły 2 miliony złotych. Krauzemu mogło zależeć na tym, aby Kaczmarek, gdy był jeszcze prokuratorem, zamykał niektóre śledztwa. Chodzi o sprawy związane z przetargami na rozbudowę Trójmiasta czy z aferą w słynnym gdańskim wydawnictwem Stella Maris, które prało pieniądze bogatych ludzi.