Musimy oszczędzać i trzymać się razem - takie przesłanie na czas kryzysu ma dla swojej partii premier Donald Tusk. Większa część jego wystąpienia była poświęcona wychodzeniu z kryzysu. W jego ocenie, jednym z głównych źródeł światowego kryzysu, szczególnie w najbardziej rozwiniętych krajach świata, było życie na kredyt, przeprowadzanie wielkich operacji wirtualnym pieniądzem, oraz spekulacje na nieznaną do tej pory skalę.

Reklama

Premier w przemówieniu zdradził kulisy swojej rozmowy z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Stwierdził, że przedstawiony przez opozycje plan jest niedobry dla Polski, bo zakłada jej zadłużenie.

"To cyniczna recepta. Mówią nam wydajcie więcej pieniędzy, możecie przecież pożyczyć. Będzie ludziom lepiej. Odpowiadamy: Nie! My Polacy wiemy, co znaczy nosić przez dziesięciolecia garb zadłużenia" - mówił premier.

"Dziś odpowiedzią na wyjście z kryzysu nie jest kosztowna kampania, a zawieszenie finansowania partii. Będą wam mówić że to populizm(...) Jeden z polityków opozycji powiedział mi nawet, że będą bronić dotacji dla partii jak niepodległości" - mówił premier i skwitował to tak. "Pomyślałem, że gdyby w przeszłości ktoś tak bronił niepodległości, jak opozycja dotacji, to Polska od wieków byłaby niepodległa."

Tusk dodał, że rząd nie myśli o zwracaniu pieniędzy firmom i ludziom, którzy stracili je na giełdzie. "Naszym zadaniem jest chronić ludzi i ich pieniądze, tych którzy ciężko pracują, a nie nieodpowiedzialne instytucje, czy nieodpowiedzialnych graczy (...), którzy zagrali się niemal na śmierć i teraz oczekują ratunku od władz publicznych, czy od podatnika".





Na radzie krajowej członkowie PO będą dyskutować przede wszystkim o zbliżających się wyborach do Europarlamentu, wyborczych lokomotywach i strategii, która pozwoli na wygranie wyścigu do Brukseli.

Rada krajowa partii zatwierdziła już reguły układania list wyborczych. Do 4 marca mają być zgłoszeni kandydaci na listy wyborcze. Listy mają być znane do 4 kwietnia, a decydujący głos będzie miał zarząd partii.