Gościem ostatniego posiedzenia sejmowej komisji zdrowia publicznego była prof. Barbara Zahorska-Markiewicz, prezes Polskiego Towarzystwa Badań nad Otyłością. I to ona zwróciła posłom uwagę, że cieszące się wielką oglądalnością programy kulinarne powinny promować zdrowe odżywanie. Dotyczy to programów autorskich, jak również telewizji śniadaniowych. Także scenarzyści popularnych seriali powinni umieścić w nich bohaterów, którzy walczą z otyłością.

Reklama

"Telewizja pokazuje zbyt wiele przepisów na potrawy smażone, z dodatkiem dużej ilości śmietany" - mówi prof. Zahorska-Markiewicz. "Należy zachęcać ludzi do jedzenia jarzyn i pokazywać atrakcyjne przepisy na ich bazie."

Posłowie podchwycili pomysł. Szef komisji Aleksander Sopliński z PSL uważa, że posłowie powinni rozesłać apel do telewizji, szczególnie ośrodków regionalnych, które prezentują tłustą kuchnię etniczną. "W ramach misji publicznej powinny lansować np. zdrową zupę ogórkową i żurek zamiast tuczących pieczeni i klusek z sosem" -uważa poseł.

Jednak telewizyjnym gwiazdom gotowania poselskie zakusy nie są w smak. "Cudaczny pomysł" - komentuje Robert Makłowicz. Nie wyobraża on sobie, by np. smakowitej zupy ziemniaczanej nie zabielić śmietaną, a prezentując przysmaki kuchni węgierskiej, zapomnieć o słoninie. "Nie oznacza to, że jeśli pokażę słoninę, to trzeba ją jeść pięć razy dziennie" - denerwuje się.

Reklama

>>>Posłowie zdecydują, jaki mamy jeść chleb

To nie pierwszy oryginalny pomysł, jaki zaprząta głowy posłów podkomisji zdrowia publicznego. Debatowali oni m.in. nad tym, że tylko chleb, który jest robiony na zakwasie, można nazywać chlebem, reszta pieczywa to wyroby chlebopodobne. Posłowie ustalili też listę substancji zakazanych, wchodzących w skład tzw. dopalaczy. Okazało się, że wiele z nich możemy posiadać, choć o tym nie wiemy. Znajdują się w popularnych roślinach doniczkowych i kosmetykach.