Donald Tusk przedstawia w Sejmie informację w sprawie przyszłości Unii Europejskiej. Potem nastąpi długa debata. Zaplanowano ją aż na sześć godzin.

Reklama

"Byłbym szczęśliwym człowiekiem, gdybym był w 100 proc. pewien, jak brzmi odpowiedź na zadane w informacji pytanie - jaka jest przyszłość Unii Europejskiej. W czasie ostatnich burzliwych miesięcy, naznaczonych kryzysem finansowym i coraz wyraźniejszym kryzysem politycznym, ustrojowym, w UE nie spotkałem nikogo - ani w Brukseli, ani w Strasburgu, ani w stolicach europejskich - kto miałby dzisiaj pewność w oczach, kiedy jest pytany o przyszłość UE, i to nie w perspektywie 5, 10, czy 15 lat, ale w perspektywie 5, czy 10 miesięcy" - powiedział szef rządu rozpoczynając swoje wystąpienie.

"W sytuacji kryzysu finansowego Europa potrzebuje działań szybszych i bardziej zdecydowanych" - podkreślił Donald Tusk. Premier zwrócił uwagę, że Polsce przyszło sprawować przewodnictwo w Radzie UE "w czasie krytycznym nie tylko ze względu na dramatycznie niepewną sytuację w strefie euro, dramatyczną sytuację wspólnej europejskiej waluty i dramatyczną sytuację finansową poszczególnych państw UE, ale także ze względu na to, że kryzys finansowy obnażył słabości i niekonsekwencje ładu ustrojowego UE".

"Dzisiaj nikt w Europie nie ma wątpliwości, że w sytuacjach kryzysowych, a szczególnie tej finansowej, Europa potrzebuje działań szybszych, bardziej zdecydowanych. Europa jako całość, a strefa euro w szczególności - by sprostać wyzwaniom, jakie nie tylko kryzys finansowy przed nami stawia" - mówił Donald Tusk.

Reklama

Trwa ładowanie wpisu

Parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości przyszli do Sejmu z biało-czerwonymi lagami wpiętymi w ubrania.

Wystąpieniu Donalda Tuska na temat przyszłości Unii Europejskiej przysłuchuje się prezydent Bronisław Komorowski.

Wczoraj polski premier w przemówieniu w Parlamencie Europejskim w Strasburgu wezwał eurodeputowanych do wspólnego rachunku sumienia i wspólnej odpowiedzialności za przyszłość Europy. Według Tuska, Europa - nie tylko na czas kryzysu, ale także na przyszłość - potrzebuje silnego przywództwa politycznego. W jego ocenie przed Europą stoi wybór - czy ma iść drogą wspólnotową, czy drogą egoizmów narodowych.