Słowa padły podczas jednego z posiedzeń komisji, na którym posłowie mieli przyjąć sprawozdanie Rady Języka Polskiego. Poseł PO myśląc, że kamery są wyłączone, zapytał: Ten Borowiak ku...s podniesie łapę, czy mu przyp....?

Reklama

Teraz polityk bije się w piersi. Nie chcę za dużo mówić. Tych wulgaryzmów nic nie usprawiedliwia. Już mojego kolegę przeprosiłem, przeproszę również wszystkich posłów, bo nie miałem jeszcze takiej okazji. Przeproszę każdego, kto uważa, że to było niestosowne - mówi gazeta.pl Zbigniew Rynasiewicz, poseł PO.

Przyznaje także, że wiedział, że posiedzenie jest nagrywane.

Tak jest za każdym razem. Doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Co mam czuć w takiej sytuacji? Czasu się nie wróci. Na posiedzeniu było dużo wiele ważniejszych spraw, wybrano ten moment. Cóż... Trudno, stało się - dodaje.

Marszałek Sejmu Ewa Kopacz nie kryła oburzenia i już zapowiedziało powiadomienie sejmowej komisji etyki.

Reklama

Zbigniew Rynasiewicz deklaruje, że jeśli ta zdecyduje o ewentualnej karze, to się jej podda.