W czasie dyskusji, którą w całości można obejrzeć na kanale Radia Maryja (pytania pada w 33 minucie nagrania), przez jedną z uczestniczek zostało zadane pytanie o testy broni elektromagnetycznej, jakie rzekomo mają być przeprowadzane na Polakach.

Reklama

- Czy państwo polskie posiada strategię wobec nielegalnych badań, tzn. testowania broni elektromagnetycznej na polskich obywatelach i czy wiadomo, w jaki sposób takie badania pojawiły się w naszym kraju? Niektórzy badacze tego zjawiska, jak np. Cheryl Welsh pisze o takich niedozwolonych eksperymentach na obywatelach Stanów Zjednoczonych, i także o ukrywaniu tego problemu. O trudnościach, a właściwie niemożności dochodzenia swoich praw przez obywateli amerykańskich i właściwie niemożności obrony w tej sytuacji. Chciałam zapytać, jaki jest stan wiedzy na temat tego nowego zagrożenia, bardzo podstępnego, ukrytego; czy są wypracowane jakieś strategie rozpoznawania i przeciwdziałania? - brzmiało pytanie.

Antoni Macierewicz swoją wypowiedź zaczął od deklaracji, że powie "to, co wie na ten temat". - Rzeczywiście takie badania są w Stanach Zjednoczonych - tak jak pani mówi - analizowane, to jest prawda. Do nas, jeśli tak można powiedzieć, a na pewno do mnie jako do posła, z terenu Polski te kwestie docierały w ciągu ostatnich 15 lat mniej więcej. Zgłaszali się ludzie, którzy twierdzili, że byli poddawani takim badaniom, a następnie nie mogą znaleźć w żadnym z organów państwa ochrony, wsparcia, pomocy etc. To nie było tak wiele przypadków, ale co najmniej 10 w ciągu tych ostatnich 15 lat. Sprawdzanie na tyle, na ile mogłem jako poseł (...), wskazywało, że w większości wypadków przyczyny były inne niż związane z eksperymentami. Generalnie biorąc, to, co charakterystyczne, to że koncentruje się to w dwóch obszarach: to jest Dolny Śląsk i Zachodniopomorskie. Te osoby, które do mnie trafiły - być może zjawisko jest szersze. Teraz takie analizy robimy, żeby zidentyfikować, gdzie są ludzie, którzy skarżą się na tego typu dolegliwości, tego typu sytuacje. Myślę, że za jakieś pół roku będę mógł pani odpowiedzieć coś więcej. Ale powtarzam: z tych ułamkowych informacji, które do mnie dotarły, Dolny Śląsk, okolice Legnicy i ziemia zachodniopomorska to są główne obszary, gdzie nasilenie tych skarg jest największe. Tyle mogę obecnie powiedzieć - brzmiała wypowiedź szefa MON.