Szefowa rządu podczas porannej rozmowy w TVN24 była pytana m.in. o wtorkowe dane GUS, według których w trzecim kwartale tego roku polska gospodarka rozwijała się w tempie 2,5 proc. rok do roku.

Reklama

Budżet jest stabilny, budżet jest dobrze wyliczony do 500 Plus, naszego sztandarowego programu - odparła szefowa rządu.

Jest w tej chwili spadek, jeśli chodzi o PKB. Te gorsze wskaźniki są nie tylko w Polsce, ale też np. w Niemczech - dodała Szydło. Jej zdaniem obserwowane spowolnienie w gospodarce jest przejściowe. To jest prawdopodobnie sytuacja przejściowa - oceniła premier.

Oczywiście musimy podjąć wszystkie działania, żeby wzrost przyspieszył - podkreśliła.

Reklama

Premier Szydło zapowiedziała też, że najważniejszym priorytetem rządu w przyszłym roku będzie rozwój i Plan Odpowiedzialnego Rozwoju.

Szefowa rządu wyraziła ponadto nadzieję, że jeszcze w środę zostanie dołożona kolejna wyborcza deklaracja, czyli "obniżenie wieku emerytalnego". To jest wszystko wyliczone; Polskę na to stać" - podkreśliła.

W Sejmie w środę ma się odbyć głosowanie nad prezydenckim projektem obniżenia wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.

Premier: Rząd może rozważać stopniowe podnoszenie kwoty wolnej

Podczas porannego wywiadu w TVN24 szefowa rządu była pytana m.in. czy zamierza przeprosić opinię publiczną za niespełnienie obietnicy ze swojego sejmowego expose dotyczącej podniesienia kwoty wolnej od podatku.

Nie muszę przepraszać, bo po pierwsze przed nami jest jeszcze co najmniej trzy lata rządów i wszystkie obietnice spełnimy - zadeklarowała Szydło. Jak dodała, jeśli rząd zdecyduje się na wprowadzenie jednolitego podatku, to on "rozwiązałby również problem kwoty wolnej od podatku".

Reklama

Jeżeli nie wprowadzimy jednolitego podatku, wówczas będziemy proponowali rozwiązanie dotyczące kwoty wolnej od podatku, pewnie nie w takiej wysokości, jak zaproponował pan prezydent w swoim projekcie, czyli 8 tys. zł - zaznaczyła szefowa rządu. Będziemy wtedy rozważali stopniowe dochodzenie do tej kwoty - dodała premier.

Trwa ładowanie wpisu

Jak tłumaczyła, być może będzie to "progresywne dochodzenie" do tej kwoty, a być może na początek "będzie obejmowało tylko i wyłącznie te grupy o niższych dochodach".

Trzeba uporządkować sytuację w TK, żeby mógł normalnie funkcjonować

Premier była pytana, czy rząd uzna wybór kandydatów na nowego prezesa Trybunału Konstytucyjnego, który Trybunał przedstawi pod koniec listopada.

Mam takie głębokie przekonanie, że jest potrzeba uporządkowania sytuacji w Trybunale Konstytucyjnym ze względu na to, żeby on mógł wreszcie zacząć normalnie funkcjonować - powiedziała Szydło.

Według premier Trybunał Konstytucyjny został wciągnięty w politykę przez opozycję i wykorzystany jako "ostatni bastion ochrony własnych interesów przez niektóre grupy polityczne". Jak podkreśliła, prezes TK Andrzej Rzepliński także "dał się w tę politykę wciągnąć i wciągnął w politykę Trybunał Konstytucyjny".

Pytana, czy ten "bastion" upadnie kiedy Andrzej Rzepliński przestanie być prezesem TK, Szydło odpowiedziała, że "prezes Rzepliński stał się politykiem, a powinien być prezesem Trybunału Konstytucyjnego".

Sądzę, że jeżeli Trybunał Konstytucyjny będzie miał wreszcie szefa, który zajmie się tym, co zgodnie z konstytucją, z ustawą, powinien czynić, to naprawdę sytuacja w TK się uporządkuje - podkreśliła szefowa rządu.

Szydło: Polska potrzebuje wsparcia ze strony USA

Premier była również pytana, czy wierzy w to, że Donald Trump pomoże Polsce odzyskać od Rosji wrak tupolewa, który rozbił się pod Smoleńskiem. Mam nadzieję, że Donald Trump po pierwsze będzie wywiązywał się z tych deklaracji i zobowiązań, które złożył w kampanii wyborczej wobec Polaków. Mówił też i o kwestii katastrofy smoleńskiej, i o wraku - powiedziała Szydło.

Ale przede wszystkim dla mnie najważniejsze jest to, żeby Donald Trump zbudował administrację, która będzie z Polską chciała współpracować, pogłębiać naszą współpracę i żebyśmy przede wszystkim byli pewni, że te zobowiązania, które tutaj, na szczycie NATO w Warszawie zostały podjęte, były dotrzymane - zaznaczyła szefowa rządu.

Jak podkreśliła, elity polityczne, wśród których panuje "histeria" po wyborze Trumpa na prezydenta USA, są "oderwane zupełnie od rzeczywistości, są w zupełnie w innym miejscu niż ludzie, którzy dokonują wyborów". W Ameryce wygrała demokracja, to ludzie zadecydowali, że chcą Donalda Trumpa prezydentem - dodała premier.

Jak podkreśliła, ze spokojem czeka na moment ogłoszenia przez Trumpa składu swojej administracji. Według Szydło samą prezydenturę będziemy mogli oceniać, kiedy obecny prezydent elekt ją rozpocznie.

Sądzę, że dla Polski najważniejsze jest to, żeby przede wszystkim te relacje ze Stanami Zjednoczonymi, które są jednym z naszych partnerów strategicznych, były jak najlepsze, jak najbardziej zbliżały nas do siebie - powiedziała premier. Polska potrzebuje tego wsparcia ze strony Stanów Zjednoczonych w tej sytuacji geopolitycznej, w której w tej chwili się znajdujemy - dodała.