Kornel Morawiecki był pytany w PR24 o ocenę pracy szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska. - Były premier Donald Tusk trochę szkodzi Europie, zaburza standardy europejskie. To jest mój głębszy, poważniejszy zarzut. Nie może polityk tego szczebla europejskiego popierać jedną grupę polityczną w jakimkolwiek kraju europejskim, a tym bardziej w kraju ojczystym. Pan Donald Tusk jest absolutnym ambasadorem nie Polski, a PO, z której wyszedł i to jest niewłaściwa sytuacja i tym szkodzi Polsce. Zaniża wymóg pewnej głębszej bezstronności, uczciwości politycznej - mówił Morawiecki.

Reklama

Polityk ocenił też, że Polska powinna "bardziej zwracać uwagę na polepszenie stosunków z Rosją". Jak przyznał, spiera się na ten temat z synem premierem Mateuszem Morawieckim. - Spieramy się o zagraniczną politykę wschodnią. Uważam, że Polska powinna bardziej zwracać uwagę na polepszenie stosunków z Rosją. Mam pretensje do naszych przywódców, do pana prezydenta Dudy, do mojego syna premiera, że jak Putin wygrał wybory w Rosji, to nie otrzymał telegramu gratulacyjnego - powiedział szef sejmowego koła WiS. Jego zdaniem popełniono w tej sprawie błąd. Przypomniał, że Amerykanie wysłali list gratulacyjny do prezydenta Rosji.

Morawiecki odniósł się też do sprawy posła PO Stanisława Gawłowskiego. - Wydaje mi się, że to jest sprawa korupcyjna. Z tego, co podaje prokuratura, nie mam powodów, żeby wątpić. Z tego, co mówią powszechnie na Pomorzu, były tam sprawy związane z melioracją. Były bardzo duże projekty, gdzie pieniądze wyciekały. Pan Gawłowski był bardzo ważnym politykiem PO i od niego zależało wiele. Przy procesie dowiemy się czegoś więcej - mówił.

Reklama

- Jestem trochę zmartwiony, że to już prawie 2,5 roku od wyborów i właściwie (Gawłowski - PAP) jest pierwszym politykiem aresztowanym, a układ zarzutów, pewnej pazerności PO, był tajemnicą poliszynela. O tym się powszechnie mówiło - dodał szef sejmowego koła WiS.

Reklama

Sąd rejonowy w Szczecinie zdecydował w niedzielę o zastosowaniu wobec Gawłowskiego - posła i sekretarza generalnego PO, trzymiesięcznego aresztu tymczasowego. O areszt wnioskowała Prokuratura Krajowa, która w piątek postawiła politykowi pięć zarzutów, w tym trzy o charakterze korupcyjnym. Zarzuty dotyczą okresu, kiedy Gawłowski sprawował urząd wiceministra środowiska w rządach PO-PSL. Sekretarz generalny Platformy wielokrotnie zapewniał o swej niewinności, a śledztwo prokuratury uważa za motywowane politycznie.