Prezydium Rady Najwyższej Autonomicznej Republiki Krymu wystąpiło z orędziem do obywateli Autonomii, w którym napisano, że w rezultacie niezgodnego z konstytucją przejęcia władzy na Ukrainie przez radykalnych nacjonalistów przy poparciu zbrojnych grup, spokój i bezpieczeństwo na Krymie zostało zagrożone.

Reklama

Nad ranem w Symferopolu około 30 uzbrojonych osób zajęło rządowe budynki Symferopolu we wchodzącej w skład Ukrainy republiki Krymu. Nad rządowymi gmachami wywiesili rosyjskie flagi. Władze Ukrainy apelują do rosyjskiego wojska stacjonującego na Krymie o to, by nie mieszało się w wewnętrzne sprawy Ukrainy.

Ołeksandr Turyczynow p.o prezydenta Ukrainy zaapelował do rosyjskich władz i wojskowych na Krymie o przestrzeganie umów między państwami, co do stacjonowania Rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. Jak zaznaczył, każde poruszanie się rosyjskich wojskowych, poza terytorium baz będzi

e odbierane przez władze Ukrainy jako agresja na terytorium Ukrainy.

Dziś po godzinie 4 rano czasu miejscowego nieznani sprawcy ostrzelali budynki krymskiego parlamentu i rządu i wtargnęli do środka. Świadkowie przejęcia budynku relacjonują, że napastnicy są świetnie uzbrojeni. Mają karabiny maszynowe i granaty. Tymczasem ukraińskie i rosyjskie media twierdzą, że to prorosyjska samoobrona przejęła gmachy parlamentu i rady ministrów. Informacje te potwierdził w internecie wicepremier Autonomicznej Republiki Krymu.

- Tatarzy na Krymie obawiają się prowokacji i wkroczenia wojsk rosyjskich - mówi Informacyjnej Agencji Radiowej przewodniczący Medżlisu, czyli parlamentu krymskich Tatarów Refat Czubarow. Obecnie Tatarzy stanowią około 12 procent ludności półwyspu.

Refat Czubarow jest zdania, że prowokacja to realne zagrożenie. - Boimy się działań, które mogłyby być pretekstem do wkroczenia rosyjskich żołnierzy - mówi.

Reklama

Tatarski polityk podkreśla, że mieszkańcy Krymu z niepokojem patrzą na ostatnie wydarzenia i nie chcą rozlewu krwi. Jak ocenia, Rosja poprzez podtrzymywanie groźby rozpadu Ukrainy próbuje utrzymać jej nowe władze pod swoją kontrolą.

Tatarzy na Krymie do końca II wojny światowej byli większością, potem, w czasach stalinowskich większość z nich deportowano do Uzbekistanu, oskarżając o domniemaną kolaboracje z Niemcami. Po uzyskaniu niepodległości przez Ukrainę, Tatarzy, a raczej ich potomkowie, wracają.

Autonomiczna Republika Krymu powstała w 1992 roku po rozpadzie Związku Radzieckiego, obejmuje obwód krymski oprócz miasta Sewastopola, które jest w granicach Ukrainy. Większość mieszkańców - około 60 procent - to Rosjanie, Ukraińców jest tam około 25 procent. To Rosjanie chcieli po rozpadzie ZSRR powrotu Krymu do Rosji. Ostatecznie otrzymali autonomię.