Aktorka Dorka Gryllus odczytała deklarację z żądaniem zasadniczych zmian w ustawie medialnej. Robert Foelkel, jeden z uczestników demonstracji, aktywny na Facebooku, oświadczył: "Zostały dziś położone podwaliny ruchu obywatelskiego, jakiego tutaj jeszcze nie było. Ruchu, obok którego władza nie może przejść obojętnie, którego nie może już ignorować".

Reklama

Zorganizowaną na Facebooku inicjatywę obrony wolności prasy na Węgrzech poparło dotychczas 71 tys. użytkowników tego portalu.

Ustawa medialna, która weszła na Węgrzech w życie 1 stycznia, powołuje wpływową Radę ds. Mediów, która ma prawo wymierzać mediom surowe kary za "niewyważone" publikacje. Kary te mogą wynosić do 200 mln forintów (700 tys. euro) w przypadku mediów elektronicznych i 25 mln forintów (89 tys. euro) w przypadku dzienników lub publikacji internetowych. Wszyscy członkowie Rady (pięć osób) są członkami partii rządzącej Fidesz.

Węgry, które 1 stycznia objęły przewodnictwo w UE, były z powodu ustawy medialnej ostro krytykowane przez Niemcy, Wielka Brytanię i Francję. Budapeszt argumentuje, że ustawa jest zgodna ze wszystkimi normami unijnymi, ale nie wyklucza wprowadzenia zmian, jeśli Komisja Europejska stwierdzi, że narusza ona unijne standardy.