Fotograficzną wpadkę nagłośnił dziennik "Daily Telegraph" po tym, jak zauważyła ją lokalna gazeta "La Opinion". Jak stwierdzili dziennikarze, na pamiątkowym zdjęciu z episkopatu Dominikany zniknął arcybiskup Józef Wesołowski. A dokładnie - zniknęła jego głowa, a do korpusu polskiego duchownego grafik dokleił głowę emerytowanego biskupa, Francisco Jose Arnaiza.

Reklama

Fotografia pojawiła się na stronie internetowej episkopatu, jednak po ujawnieniu fotomontażu w mediach - zniknęła.

Arcybiskup Józef Wesołowski jest oskarżany o popełnienie czynów pedofilskich wobec dzieci z Dominikany, w czasie gdy pełnił tam funkcję nuncjusza apostolskiego. Prawdopodobnie jednak nie odpowie przed dominikańskim sądem. Watykan poinformował, że arcybiskup jest watykańskim obywatelem i chroni go immunitet dyplomatyczny.

O postawienie duchownego przed sądem starają się także polskie organy ścigania badające doniesienia z dominikańskiej prokuratury.

Wycinanie niewygodnych dla reżimu osób to znana praktyka stosowana przez komunistyczne władze. W ten sposób z fotografii w ZSRR znikali między innymi rewolucjonista Leon Trocki (wycięty ze wspólnej fotografii z Włodzimierzem Leninem). Ze zdjęcia z Józefem Stalinem zniknął również Nikołaj Jeżow, ludowy komisarz bezpieczeństwa państwowego, po tym jak w 1940 roku wykonano na nim wyrok śmierci. Podobnie zachowały się władze Korei Północnej - wykasowały zdjęcia, na których znajdował się skazany na śmierć wuj Kim Dzong Una, Jang Song Taek.