Najmłodsza Róża ma dopiero 7, najstarsza Daria - 16 lat. Mieszkają w dwóch rodzinach zastępczych i dostali szansę wzięcia udziału w wyprawie dookoła świata śladami pierwszego Polaka, który opłynął glob.
- Ten projekt długo funkcjonował w naszej rodzinie w kategoriach bajki – przyznaje Joanna Saja, zastępcza mama 15-letniego Michała, 13-letniego Grzesia i 7-letniej Róży.
- Jamajka i Panama niewiele im mówiły, ale gdy usłyszały o Karaibach nagle wyobraźnia zaczęła im pracować. To w końcu tam grasowali piraci ze słynnego filmu - przyznaje Katarzyna Malińska, zastępcza mama 15-letniej Magdy oraz 11 letnich bliźniaków – Michała i Mikołaja.
Dziś cała ósemka nie mówi w swoich domach o niczym innym, tylko o rejsie. Strach przed nieznanym miesza się z ciekawością.
Jeśli uda się zebrać pieniądze na ich wyprawę, dzieciaki spędzą najbliższe ferie zimowe w zgoła nietypowej atmosferze - popłyną z Jamajki do Panamy w jednym z etapów śmiałego projektu pod patronatem Centrum Wychowania Morskiego ZHP - OdySEA Władka Wagnera.
- Przejście z Atlantyku na Pacyfik ma symboliczny charakter, jest pewną formą przezwyciężenia ich barier i ograniczeń. Całe przedsięwzięcie jest tez bardzo ważnym wsparciem dla ich obecnych opiekunów, którzy podjęli się przyjęcia i wychowywania dzieci niepełnosprawnych i niekiedy bardzo zaniedbanych. Chciałbym, żeby wszyscy uwierzyli, że mimo to mogą praktycznie wszystko – mówi Maciej Orczykowski, kapitan i koordynator rejsu.
W morze wypłyną w październiku. Cały rejs potrwa 2,5 roku. Teraz załoga szuka sponsorów i chętnych do wyprawy. Zgłosić może się każdy.
Legendarny jacht - Zjawa IV właśnie przechodzi gruntowny rejs w gdyńskim porcie.
Dzieciaki już zdążyły już odwiedzić statek. - Oczy mieli jak piłeczki od ping-ponga, tak ich to zaintrygowało. Dla nich to zupełnie nowe doświadczenie, bo do tej pory pływali tylko kajakiem – mówi Saja. Ona sama jest z wykształcenia terapeutka, która przez lata prowadziła zajęcia z muzykoterapii z osobami niepełnosprawnymi. Dziś nie pracuje, opieka nad całą piątką pochłania cały jej wolny czas.
Razem z mężem planowali założenie rodziny zastępczej wiele lat temu, ale czekali na moment w którym będą mogli zapewnić dzieciom odpowiednie warunki. Gdy już mieli dom pod Kruszwicą, a ich własne pociechy – Daria i Marek – podrosły, zgłosili się do programu.
– Poznaliśmy Różę i wiedzieliśmy, że to była dobra decyzja – mówi Joanna. Róża trafiła pod ich skrzydła pięć lat temu. Dziewczynka miała wtedy niespełna dwa lata. Gdy podrosła, rodzina powiększyła się o dwóch chłopców. W rejs razem z rodzicami popłynie cała piątka.
Druga rodzina mieszka w Inowrocławiu. – Moi rodzice pracowali w domach pomocy społecznej, ja poszłam w ich ślady. Można powiedzieć, że całe życie oswajałam się z ludzkim cierpieniem i niepełnosprawnością. Dodatkowym wsparciem była dla nas siostra męża, która też założyła rodzinę zastępczą – mówi Katarzyna Malińska.
Zarówno jej podopieczni, jak i dzieci pani Joanny borykają się z wieloma problemami – nie tylko natury psychicznej - część jest upośledzona umysłowo, część zaś cierpi na tzw. alkoholowy zespół płodowy (FAS).
Charytatywny koncert na rzecz dzieciaków odbędzie się 27 czerwca w warszawskiej tawernie Korsarz. Zagrają dwa zespoły szantowe – "Mechanicy Shanty" i "Stara Kuźnia".
Bilet wstępu na imprezę kosztuje 10 złotych, a wśród uczestników koncertu odbędzie się licytacja jednego z etapów rejsu dla 2 osób.
Start o godz 20.