"Ojciec pożerał wszystko, co mama przyrządziła" - mówił o ojcu na łamach "Faktu" Marcin Meller. "Pamiętam, jak musiała kiedyś wyjechać. Tata usmażył nam jajecznicę na... oleju z sardynek. W dodatku posłodził, zamiast posolić" - wspominał.

"Mam w kuchni dwie lewe ręce" - przyznawał się Stefan Meller. Opowiadał też, że w młodości mimo swej inteligencji wylatywał z każdej szkoły. "Za złe sprawowanie" - zdradzał z uśmiechem. Ujawnił też, że na studiach egzamin z łaciny zdawał aż 17 razy.

Reklama

Zawsze miał też słabość do kina. Trudno w to uwierzyć, ale ten dystyngowany dyplomata uwielbiał sensacyjne filmy. Zaczytywał się też kryminałami.

W wolnych chwilach pisał wiersze. O miłości, przemijaniu i odchodzeniu. Swoje myśli były minister spisywał od kilku lat.

Stefan Meller urodził się 4 lipca 1942 we francuskim Lyonie. W 1966 roku ukończył wydział historyczny Uniwersytetu Warszawskiego, w 1993 roku zyskał tytuł profesora.

Reklama

W latach 1996-2001 był polskim ambasadorem we Francji. Od 2002 od 2005 roku reprezentował Polskę jako ambasador w Rosji.

W październiku 2005 premier Kazimierz Marcinkiewicz zaproponował mu stanowisko ministra spraw zagranicznych. Meller przyjął tę propozycję. MSZ kierował do maja 2006 roku. Odszedł z rządu w proteście przeciw koalicji PiS z Samoobroną Andrzeja Leppera.