"Przekroczyło to granice naszej wytrzymałości"

Autorzy listu podkreślają, że problemy nie pojawiły się nagle, ale narastały od miesięcy. Przedświąteczny okres tylko je spotęgował. Wskazują na braki kadrowe, nadgodziny i ogromne zmęczenie fizyczne.

Reklama

(…) chcemy zwrócić uwagę na sytuację, która narasta od dawna, a w tym roku przekroczyła granice naszej wytrzymałości. Jesteśmy bardzo zawiedzeni i po prostu zmęczeni. Pracujemy ciężko cały rok, często ponad siły, wykonując obowiązki za dwie osoby, bo firma nie zatrudnia nowych pracowników. Zostajemy po godzinach, dźwigamy palety, biegamy między działami i magazynami, starając się, żeby sklep funkcjonował jak należy. Wkładamy w tę pracę serce, energię i zdrowie, a mimo tego coraz częściej mamy poczucie, że nasza praca nie ma żadnego znaczenia. Najbardziej boli nas to, że w tym roku odebrano nawet paczki dla dzieci. My również nie dostaniemy żadnej paczki – czytamy w liście.

Presja, strach i nieosiągalne premie

Reklama

Pracownicy zwracają też uwagę na atmosferę w pracy. Jak piszą, każdy sygnał niezadowolenia ma spotykać się z negatywną reakcją przełożonych, a choroba czy konieczność opieki nad dzieckiem są traktowane jak problem dla zespołu.

Nie możemy powiedzieć ani słowa, bo od razu jesteśmy traktowani gorzej. Wymaga się od nas, żeby wszystko było robione natychmiast, na już, bez żadnego zrozumienia. Każde L4, opieka na dziecko, a nawet wypadek w pracy kończy się tym, że patrzy się na nas jak na problem. Jakby człowiek nie miał prawa zachorować czy mieć dziecka. O premiach miesięcznych można zapomnieć. Cele są ustawiane tak, że praktycznie nigdy nie są do zrobienia, więc pracownik zostaje z niczym – piszą dalej.

Świąteczne benefity zamiast paczek. "To tylko pozory"

Duże emocje budzi również kwestia świadczeń świątecznych. W tym roku pracownicy nie otrzymali tradycyjnych paczek – ani dla siebie, ani dla dzieci. Zamiast tego dostali karty przedpłacone.

(…) dostajemy kartę przedpłaconą 775–875 zł, którą możemy wykorzystać tylko w Auchan. Tylko co to jest przy dzisiejszych cenach? Zwłaszcza w sklepie, który wcale nie jest najtańszy. To nie jest żadna realna pomoc, tylko pozorne "benefity", które mają ładnie wyglądać na papierze – piszą pracownicy.

Odpowiedź sieci Auchan

O komentarz do zarzutów redakcja serwisu PortalSpozywczy poprosiła przedstawicieli sieci. Jak przekazuje Hanna Bernatowicz, Dyrektor Komunikacji Auchan, firma ma monitorować warunki pracy, szczególnie w okresach wzmożonego handlu.

Odnosząc się do kwestii warunków pracy, podkreślamy, że stale je monitorujemy i poprawiamy. Ze szczególną uwagą odnosimy się również do tego sygnału zdając sobie sprawę, że grudzień jako okres wzmożonego handlu łączy się ze wzmożonym wysiłkiem naszych ekip. W wielu sklepach na ten czas zapewniliśmy wsparcie dzięki pracownikom tymczasowym – napisała nam Hanna Bernatowicz.

Sieć tłumaczy również zmiany w świadczeniach. Od 2025 roku ma obowiązywać ogólnopolski katalog benefitów, który ma ujednolicić zasady we wszystkich sklepach. Do tej pory benefity były zarządzane lokalnie, co powodowało, że ich forma i wartość mogły różnić się w zależności od miejsca pracy. Od tego roku wszyscy pracownicy otrzymują świadczenia na takich samych zasadach – wyjaśnia Bernatowicz.

Decyzja o rezygnacji z paczek miała zostać podjęta przez Komisję Socjalną, w której zasiadają także przedstawiciele związków zawodowych.

Reprezentanci pracowników uznali, że dzięki temu pracownicy sami wybiorą te produkty, które są im potrzebne, a z produktami znalezionymi w paczkach nie zawsze tak było. Wartość doładowań Świątecznych kart przedpłaconych ustalono na rok 2025 na wysokość od 1050 zł do 1250 zł (w zależności od sytuacji socjalnej pracownika) – dodaje.

Napięcie w handlu rośnie

Sytuacja w Auchan nie jest odosobniona. W grudniu portalspozywczy.pl informował o akcji protestacyjnej "Solidarności" przed jedną z warszawskich Biedronek. Związkowcy zwracali uwagę na bardzo trudną sytuację pracowników handlu tuż przed świętami. Coraz częściej pojawiają się pytania, czy frustracja pracowników może przerodzić się w bardziej zdecydowane formy protestu.

Warunki pracy w dyskontach i hipermarketach od lat są przedmiotem zainteresowania związków zawodowych i Państwowej Inspekcji Pracy. Raporty PIP wielokrotnie wskazywały na przeciążenie obowiązkami i nadgodziny jako jedne z głównych bolączek sektora. Eksperci rynku pracy podkreślają, że same benefity nie wystarczą, jeśli nie idą w parze z realnym wsparciem zespołów, stabilnym grafikiem i wystarczającą liczbą pracowników na zmianie.