Zgłoszenie o pożarze składowiska tekstyliów w Kamieńcu otrzymaliśmy we wtorek ok godz. 21. Do działań zostało skierowanych 21 zastępów straży pożarnej. Na początku działania polegały na dowożeniu wody samochodami - relacjonował komendant Powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Lęborku bryg. Piotr Krzemiński.
Wyjaśnił, że w środę, po kilku godzinach od rozpoczęcia akcji, została przeprowadzona reorganizacja. Woda jest przetłaczana z odległości 3 kilometrów specjalnymi strażackimi wężami. Mamy rozłożone dwie linie - wyjaśnił. Dodał, że w pożarze nikt nie ucierpiał.
"Pożar nie jest opanowany"
Zaznaczył, że w środę rano z ogniem wciąż walczyło 6 zastępów straży pożarnej; palą się dwie pryzmy tekstyliów. Pożar nie jest opanowany. Wciąż się rozprzestrzenia - poinformował, tłumacząc, że ilość materiału palnego to ok. 60 tys. ton.
Zapewnił, że na miejsce przyjedzie specjalna grupa ratownictwa chemicznego, która będzie monitorowała stan powietrza. Jesteśmy przygotowani na długotrwałą akcję, która może potrwać kilka dni - stwierdził komendant. Komendant zaznaczył, że przez trzy lata doszło w tym miejscu do 33 pożarów.
autor: Piotr Mirowicz