W wielu miejscowościach na południowym zachodzie Polski, które w ostatnich dniach zostały dotknięte przez powódź, firmy energetyczne prewencyjnie wyłączyły część infrastruktury jeszcze przed nadejściem fali powodziowej.
Taką decyzję podjęto m.in. w Kłodzku, Lądku-Zdroju, Głuchołazach, Ołdrzychowicach, Szalejowie, Jordanowie, Bardzie, Bystrzycy, Krosnowicach, Opawicach i Branicach. Nadejście żywiołu spowodowało kolejne przerwy w dostawach prądu. Tak było m.in. w dolnośląskiej wsi Żelazno.
Szokujące zachowanie reportera TVP. Chwycił za zerwane kable
W środę (18.09) na antenie TVP Info pojawiła się relacja na żywo ze wsi Żelazno. W trakcie reporter, stojąc w wodzie, chwycił za kable leżące przy nim, aby udowodnić widzom, że w miejscowości nie ma prądu.
- Ja łapię ten kabel i nic mi się nie dzieje. Więc te kable udowadniają, że tutaj prądu nie ma od samego początku. I to jest ta tragedia dla tych ludzi – przekazał.
Reporter TVP chciał pokazać, że nie ma prądu. Internauci komentują
Pod nagraniem pojawiła się lawina komentarzy. Internauci wytykają reporterowi lekkomyślność i apelują, żeby nie naśladować takich zachowań.
"Panie dziennikarzu z TVP Info, lepiej niech pan publicznie nie łapie gołą ręką kabli elektrycznych. Nawet jak pan jest pewien, że tam prądu nie ma, to inni podłapią", "Dziennikarz TVP w likwidacji. Nie róbcie tak jak on" – można przeczytać w komentarzach pod filmem.
Powódź w Polsce zbiera śmiertelne żniwo. Oficjalne dane o ofiarach
Komendant główny policji insp. Marek Boroń poinformował we wtorek, że Komendy Wojewódzkie Policji odnotowały już siedem ofiar śmiertelnych powodzi. Dodał, że we wtorek ewakuowano 39 osób, w tym kobietę w ósmym miesiącu ciąży i 2-letnie dziecko.
Podczas posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu insp. Boroń poinformował, że liczba zaangażowanych policjantów od początku działań powodziowych wyniosła 11 tys., a ostatniej doby - 2 tys. 900. "Dodatkowo przesunęliśmy 541 policjantów do Wrocławia i wzmocniliśmy Komendę Wojskową Policji w Opolu 117 policjantami" - meldował.