Boniek nie poprze Kuleszy
Niedawno PZPN ogłosił, że Kulesza będzie kandydował do Komitetu Wykonawczego UEFA. To jeden z najważniejszych organów w europejskiej piłce. Jedno z miejsce w nim zajmuje Boniek, ale jego kadencja kończy się w kwietniu. Jego miejsce chce zająć Kulesza.
Walka o miejsce w Komitecie Wykonawczym UEFA będzie zażarta, bo chętnych jest więcej niż miejsc. Na pewno wsparcie Bońka przydałoby się Kuleszy w tym wyścigu. Jednak obecny prezes PZPN nie może liczyć na pomoc swojego poprzednika. Dlaczego?
Boniek powiedział, o co ma pretensje do Kuleszy i jego ludzi
Boniek ma swoje powody, by nie działać na korzyść Kuleszy. Ujawnił je na kanale "Prawda Futbolu". Nikt ze mną nie rozmawiał, nie pytał, czy ma szansę. To autorski pomysł prezesa i dwóch, trzech, czy czterech osób, które mu podpowiadały. Nie wiem, czym to się skończy. Jedną rzecz mogę zapewnić - nie będę mu przeszkadzał - rozpoczął Boniek.
Boniek jasno dał do zrozumienia, że między nim a Kuleszą i jego współpracownikami jest zła krew. Legendarny piłkarz reprezentacji Polski ma żal do obecnie rządzącej polską piłką ekipy, więc deklaracja o nierobieniu przeszkód jest z jego strony ukłonem i wyrazem dobrej woli.
To już z mojej strony dużo. Jak ja sobie ułożę od początku, od kiedy zaczęła się walka o prezesa PZPN. Te wszystkie artykuły na Marka Koźmińskiego, na Janusza Basałaja, na mojego brata, na mnie od ludzi, który dzień po wyborach robili pierwsze wywiady z prezesem. Wykręcali afery, które nie były aferami. Puszczali "bąki" żeby było jasno i głośno. Dwa miesiące po wyborach afera z podsłuchem w biurze prezesa. W tym wszystkim było coś takiego: "A Boniek to, a Boniek po sobie zostawił" i 'bąki' było słychać". Były ataki niesympatyczne, chamskie i na zlecenie. To nie przypadek - podkreślił na kanale "Prawda Futbolu" był szef polskiej piłki.
Boniek nie będzie przeszkadzał Kuleszy
Boniek otwarcie mówi, że nie będzie działał na korzyść Kuleszy. Nie będzie lobbował w UEFA na rzecz kandydatury Kuleszy. I przypomina, że w jego sprawie też w PZPN nikt nie kiwnął palcem.
Jak zatrzymano Macieja Sawickiego, to zadzwoniłem do PZPN i powiedziałem: Słuchajcie, w związku z tym, że prokuratorzy uważają, że my jako PZPN ponieśliśmy jakąś szkodę, powinniśmy napisać proste pismo, że nie ponieśliśmy i nie chcemy być z tym kojarzeni. Usłyszałem narrację, że rozmawiali z Mietkiem Golbą i Zbyszek Ziobro powiedział: "nic nie piszcie, lepiej być cicho". Jak ja to słyszę, to mi się nóż w kieszeni otwiera, ale ja jestem twardy zawodnik. Nie będę nikomu przeszkadzał i to dużo z mojej strony. Nie zadzwonię do żadnego prezesa i nic nie powiem - zaznaczył Boniek.