Urodzony w Polsce Theodore Fred Abel w wieku 36 lat wykładał socjologię na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku, doskonale znał język niemiecki. Latem 1933 roku, w trakcie podróży po Niemczech, postanowił dowiedzieć się, w jaki sposób Hitlerowi udało się dojść do władzy i kim byli jego zwolennicy. W 1934 roku ogłosił konkurs na esej na "najlepszą historię życia osobistego zwolennika ruchu hitlerowskiego". Główna nagroda wyniosła 125 marek. Chętnych Niemców nie brakowało.

Reklama

Konkurs dla nazistów

W konkursie mogli wziąć członkowie lub zwolennicy NSDAP, którzy mieli szczegółowo opisać swoje życie codzienne, rodzinę, pracę, a także motywy i doświadczenia, związane z uczestnictwem w niemieckim ruchu nazistowskim. "Ogłoszenie rozpowszechniane było także przez niemieckie Ministerstwo Propagandy, oddziały NSDAP oraz prasę partyjną. Naziści byli oczywiście przekonani, że udział przyniesie im korzyści" – pisze "Spiegel".

Reklama
Reklama

Abel zebrał w sumie 683 eseje, z których 48 było dziełem kobiet. Do przygotowania dokładniejszej analizy wybrał 125 tekstów (po odrzuceniu zbyt krótkich lub mało istotnych). Na ich podstawie określił profil typowego uczestnika konkursu: był to "mężczyzna po trzydziestce, żonaty, ewangelik, robotnik lub pracownik z niższej klasy średniej, żołnierz z I wojny światowej, zwolennik nazizmu od 1930 roku lub wcześniej".

Kult Hitlera

Przez blisko dziewięć dekad zachowało się 581 opisów, które zostały zdigitalizowane przez Uniwersytet Stanforda w USA – są one obecnie dostępne przez internet, licząc w sumie 3,7 tys. stron. Pierwsi niemieccy naziści określali się mianem "starych bojowników", a ich opowieści wyrażają kult "+Fuehrera+, napisany niemal religijnym tonem".

"Wiele z esejów przepełnionych jest niemiecko-narodowym patosem i nienawiścią do Żydów; niektórzy autorzy szczycą się także własnym okrucieństwem w potyczkach ulicznych” – pisze "Spiegel". Eseje odzwierciedlają z zaskakującą dokładnością "drastyczne wydarzenia życiowe, które doprowadziły do radykalizacji postaw".

Materiały dotarły do Nowego Jorku z dwuletnim opóźnieniem, Abel mógł je zacząć analizować dopiero w 1936 roku. Kiedy więc w 1938 roku ukazała się jego publikacja, "wyznania pierwszych nazistów nie wydawały się już istotne. Amerykańska i światowa opinia publiczna były znacznie bardziej zainteresowane tym, czy i jak można jeszcze powstrzymać Hitlera, jego agresywną politykę ekspansji, i zapobiec następnej wojnie światowej" – dodaje „Spiegel”.

Według szacunków Abla, 56 proc. jego respondentów służyło podczas I wojny światowej jako poborowi lub ochotnicy. Opisywali swoje doświadczenia z frontu, z którego powrót był dla wielu "poniżający" i upokarzający. Nigdy nie przegralibyśmy tej wojny, gdyby nie cios zadany w plecy przez żydostwo, marksistów i masonów – twierdził Ferdinand Adler (ur. 1872), rzeźnik z Berlina.

Pierwsze zebrania NSDAP - doświadczenie budzące świadomość

Uczestnicy często opisywali swoje pierwsze zebrania NSDAP jako "doświadczenie budzące świadomość", odnosząc się z religijnym szacunkiem dla mówców (Hitlera, Goebbelsa), ale prawie nic nie wspominając o treści przemówień. Hitlera określano jako "danego przez los narodowi niemieckiemu zbawcę".

Pierwsi członkowie NSDAP często spotykali się z trudnościami – niechęcią lub wrogością - w pracy i w miejscu zamieszkania, w rodzinach. Mimo to "nikt z SA-manów, mimo wyszydzania, nie stracił wiary w Adolfa Hitlera i jego misję" – pisał 30-letni stolarz, który wstąpił do partii w 1927 roku.

"Im bardziej krwawa stawała się walka, tym bardziej zawzięte było nasze zaangażowanie. Widok zmarłych towarzyszy, zwłaszcza w tak młodym wieku, wzmaga fanatyzm do granic możliwości. W międzyczasie szliśmy od sukcesu do sukcesu, przez trudności i niebezpieczeństwa, terror i krew połączyły nas w rewolucyjne braterstwo, jakiego świat prawdopodobnie nigdy wcześniej nie widział" – opisywał książę Friedrich Christian Schaumburg-Lippe, będący od marca 1933 adiutantem Goebbelsa.

"Oddałem się całkowicie partii"

"Oddałem się całkowicie partii. Moje życie odzyskało sens. Moje życie rodzinne było nieco zaniedbane, ale i tak odczuwałem ogromną satysfakcję. (…) Musimy wytępić miękkie i oślizgłe korzenie i gałęzie, (...) chcemy nieść naszą flagę do ostatecznego zwycięstwa" – opisywał Karl Zacher, urzędnik bankowy z Berlina, członek partii od 1932 roku.

W momencie publikacji "niezwykłej pracy Abla nie poświęcono zbyt wiele uwagi i musiały upłynęły dziesięciolecia, zanim ponownie zainteresowała badaczy”. Jedna z kilku takich prac powstała w 2018 roku. Jej autor, Wieland Giebel, w oparciu o badania Abla opublikował 900-stronicową książkę "Dlaczego zostałem nazistą". Giebel podkreślił, że "nie ma porównywalnych źródeł, które choćby zbliżyły się do obfitości materiału, bogactwa szczegółów, szczerości przekazu i intensywności biografii”. Co ważne, opisy z 1934 roku "nie były przesłonięte wstydem późniejszej wiedzy, znajomością okrucieństw nazistowskich" – wojną, Holokaustem i upadkiem III Rzeszy.

Marzena Szulc